28 gru 2009

Opinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na temat wiersza "Exorde de siecle" - Marty Kos





Pora umierać.
Przecież wszystko już mamy.
Pierwsze pieniądze,
papieros,
miłość tragiczną.

Pora umierać.
Nie usłyszano o nas na czas.
Nie było skandalu,
oklasków,
kwiatów rzucanych pod stopy.

Pora umierać.
Nie uzdrowiliśmy świata
z choroby końca wieku,
nie znaleźliśmy lekarstwa
na kryzys gospodarczy,
ani ocieplenie klimatu.

Pora umierać.
W przeciwnym razie
zostanie nam normalnie żyć.



Najpierw zastrzeżenia, skoro i po tu jestem :)

1.„Pora umierać”. Gra powtórzeniami jest ryzykowna, nie mam pewności, czy każda strofa domaga się tej frazy.
2. Aliteracja w pierwszej strofie – nie sprawia wrażenia celowej, jednak bym próbowała tak „zamieszać” w tych pierwszych słowach, by jej uniknąć.
3. Nie do końca przemawia do mnie podział na wersy; na te jednowyrazowe warto się decydować, kiedy mają nieść jakąś „osobną” wartość/myśl/coś-tam, dlatego np. „papieros”, „oklasków” jako pojedyncze wersy – nie zdają egzaminu. Myślę, że warto pomyśleć nad bardziej „szerokoekranowym” zapisem.
4. Drobna uwaga – zbędny przecinek przed „ani” w 3 strofie.
Poza tymi technicznymi drobiazgami – podoba mi się. Prostymi słowami, bez fajerwerków, ale za to z ładnie wyprowadzoną w puencie ironią.

"Katecheza" - Maria Kryńska-Szostak




mój syn poznał właśnie dogmat
o śmierci ciała
i nieśmiertelności duszy

płakał
gdy grzebał swoje małe rączki
rozpaczał nad głosem
którego nie wydobędzie

nie wyobraża sobie życia
poza ciałem

jeśli Jezus zmartwychwstał
spytał nagle
i wrócił do swojego Nieba

to może i my wrócimy kiedyś
do swojej Ziemi

i do naszych ryb
które pływają w akwarium

Maria Kryńska-Szostak

"A/H1N1" - Maria Kryńska -Szostak



tak jak to było w planie
karmię twoje ryby w akwarium
nie wiem czy do życia im na pewno
tylko woda, światło i pokarm

kran już się połapał, przecieka
opluł mnie zimną wodą
- zmienię bluzkę i dam mu spokój-
przez ten czas będę omijać
jak psa sąsiada

kupiłam kopertę i kartkę
(zbliżają się święta, więc bajecznie nastrojowa)
nie wiem czy to wystarczy
by pisać

przypominam sobie
czy oby na pewno
zabrałeś mapę, kompas
i czerwoną popielnicę
czy spakowałeś wszystkie słowa
i czy to wystarczy
na ogień

PS
nasze dziecko się boi
że w powietrzu fruwa A1H1
jak jakiś kosmita
i że umrze , to znaczy
że zabierze go pogotowie

I już się do nas nie przytuli

Opinia p.Marka Czuku na temt wiersza "Eros pomyślany inaczej" - Anny Nogaj




w XXI wieku podobno serca nie pękają
z miłości można jedynie napisać wiersz
a gdy komuś się spodoba mówi się że
to fikcja jak to w poezji często bywa


gorzej jak ona uwierzy w ciebie wtedy
wszystko staje się nie do wytrzymania
bo trudno powiedzieć potrzebuję i jeszcze ciebie
na dodatek to takie intymne i jednoznaczne


oznaka słabości powiedziała mi koleżanka
jest samowystarczalna zupełnie inaczej jak
Chrystus iść za nim to przecież przerąbane
i takie niemodne ale z perspektywy drugiego

ramienia może wydać się wszystko jak należy
a nawet ciekawiej nagle błysk światła i masz
ciepłe dłonie właśnie teraz zmieniam ułożenie
ciała by widzieć tak jak ty ale to raczej niemożliwe


powiedz mi szczere czy jesteś dokładnie
taki przeze mnie myślany jak patrzę z tym
przykrótkim rękawem i chwilą zamyślenia
w kącikach oczu mimo wszystko uwierzyłam
w nas zupełnie po nic

Innego sensu nie widzę po prostu jesteś
kochany



"Eros pomyślany inaczej" Anny Nogaj oddaje różne aspekty miłości w XXI wieku, są tu ciekawe spostrzeżenia, np. miłość jako "oznaka słabości" albo postawa typu "iść za Chrystusem", jakże dzisiaj niemodna. Podoba mi się fragment: "czy jesteś dokładnie / taki przeze mnie myślany jak patrzę z tym / przykrótkim rękawem i chwilą zamyślenia / w kącikach oczu" oraz przerzutnia na końcu wiersza: "Innego sensu nie widzę po prostu jesteś / kochany", która daje wieloznaczność ("po prostu jesteś, kochany" i "po prostu jesteś kochany").

19 gru 2009

Opinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na temat wiersza "Meteor" - Marcina Pawlickiego




Wciąż zbyt daleko lub za blisko
Kołuje po orbicie twojej
Gdy się oddalę - stracę wszystko
Gdy się przybliżę wiem że spłonę
Lecz kiedy zbliżyć się nie mogę
Ani oddalić nie zamierzam
Pozwól mi przebyć własną drogę
Choć nie pamiętam dokąd zmierzam
I może nigdy nie wiedziałem
Chociaż to jedno wiem na pewno:
Prędzej się w twoim ogniu spalę
Niż sam przemierzę puste niebo
A jeśli wzbudzam tylko litość
Pozwól być twoim satelitą

Najpierw o rymach. blisko -twojej –wszystko –spłonę –mogę –zamierzam –drogę –zmierzam –wiedziałem -na pewno –spalę –niebo –litość -satelitą
Czyli? raz rymy są, raz ich nie ma; a jak są – to zazwyczaj bardzo dokładne, czyli na tyle mało wyszukane, że nie zachwycają;) proszę te wyrazy pojedynczo przeczytać, najlepiej na głos. wtedy dobrze widać (słychać) Np. para: zamierzam -> zmierzam, jak się podoba wydobyta poza materię wiersza?
Natomiast bardzo ładnie pan rytm zachował (czytam na głos).
Sam wiersz – eksploatuje motyw obrobiony wielokrotnie, więc raczej czytam ten tekst jako kolejną odsłonę znanego, niechby może ten „krążący” zechciał być elektronem chociaż, już by wycelował w odrobinę mniej uczęszczany zaułek z metaforami:)
Jest tu wyczuwalna jakaś sprawność, więc upominam się o mówienie „własnym głosem”, głosem pana Marcina.

Opinia p. Marka Czuku na temat wiersza - "Letnie konstelacje narkopoety /wiersz dwustronny/" - Tomasza Zawadzkiego





W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na żaglu prota Lutnię.

Orzeł mnie przywita południowy,
Północny pożegnał Zeus- Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona...
W nieboskłon patrząc znów odpływam.



Wiersz Tomasza Zawadzkiego to taki trochę manifest poety albo specyficzna "ars poetica". Ciekawa jest konfrontacja greckich postaci mitologicznych z konstelacjami astronomicznymi, co pozwala sobie wyobrazić, jak poeta wędruje letnią nocą po rozgwieżdżonym niebie, pamiętając równocześnie o świecie antycznym. Takie odwołania kulturowe są dziś raczej rzadkie, choć zdarzają się od czasu do czasu.
Wiersz jest zwarty, zręcznie skonstruowany.

18 gru 2009

"kołatanie życia" - Artur Opoka



Niewinnie spoglądam
na powiędłe liście
kamienie pod butem
trzymają fason
rzeki pokryte krą
trzeszczą w uścisku
kiedyś przyjdzie wiosna
jak złodziej niespodzianie

Artur Opoka




ur.04.05.19 75 r. w Pińczowie. Jako poet debiutował na łamach "Tygodnika Ponidzia" w 1994 roku.Uzyskał wyróżnienie komendanta WSO we Wrocławiu za prezentację swoich wierszy w konkursie twórczości artystycznej , był laureatem konkursu recytatorskiego na szczeblu Marynarki Wojennej w Gdyni, był uczestnikiem ogólnopolskiego konkursu recytatorskiego w Ostródzie.

Opinia p. Marka Czuku na temat wiersza - gdzie leży granica ceny za którą trzeba zapłacić" - Małgorzaty Południak



znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać

z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić

rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie

twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział

ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot


Wiersz Małgorzaty Południak jest pełen emocji, zbudowany na ciągach asocjacji (a może tylko obrazów), których pośpiech podkreśla (obok końcowego - mocnego "śmierdzi na wylot") egzystencjalną dramaturgię opisywanych wydarzeń. Jednak nie wszystko jest tu zrozumiałe dla czytelnika (poza kontekstem szpitalnym) i prosiłoby się o uproszczenie niektórych sformułowań (ale nie kosztem tego, co stanowi siłę wiersza, a więc emocjonalności).

Opinia p. Urszuli Gierszon do wiersza - "Eros pomyślany inaczej" - Anny Nogaj



w XXI wieku podobno serca nie pękają
z miłości można jedynie napisać wiersz
a gdy komuś się spodoba mówi się że
to fikcja jak to w poezji często bywa


gorzej jak ona uwierzy w ciebie wtedy
wszystko staje się nie do wytrzymania
bo trudno powiedzieć potrzebuję i jeszcze ciebie
na dodatek to takie intymne i jednoznaczne


oznaka słabości powiedziała mi koleżanka
jest samowystarczalna zupełnie inaczej jak
Chrystus iść za nim to przecież przerąbane
i takie niemodne ale z perspektywy drugiego

ramienia może wydać się wszystko jak należy
a nawet ciekawiej nagle błysk światła i masz
ciepłe dłonie właśnie teraz zmieniam ułożenie
ciała by widzieć tak jak ty ale to raczej niemożliwe


powiedz mi szczere czy jesteś dokładnie
taki przeze mnie myślany jak patrzę z tym
przykrótkim rękawem i chwilą zamyślenia
w kącikach oczu mimo wszystko uwierzyłam
w nas zupełnie po nic

Innego sensu nie widzę po prostu jesteś
kochany


A jednak można o miłości ciekawie...Zastosowanie przerzutni wydobywa dodatkowe znaczenia semantyczne, jakby stapianie i cieniowanie treści - ładne. Na przykład pierwsze dwa wersy: można czytać: "w XX wieku podobno serca nie pękają z miłości/ można jedynie napisać wiersz" lub: "w XX wieku podobno serca nie pękają/z miłości można jedynie napisać wiersz".

"Modlitwa druga" - Marta Kos



Ponoć oczy są zwierciadłem duszy,
więc szukam Ciebie, Boże
w szklanej tafli zimnych źrenic.
Mówili mi, że ponoć tam mieszkasz.
Staję przed lustrem i patrzę
w głąb siebie,
bez komunii, ani pokuty,
jak zwykle, gdy Cię potrzebuję.

Bo znowu nic nie wiem,
bo dręczy mnie obawa,
bo znów jestem sama.
Bo szukam odpowiedzi,
d l a c z e g o.

Bo wiem, że mi pomożesz.

Ty wyglądasz tylko z serca
i przez oczy wylewasz
katharsis.

I nagle wszystko odpływa.

17 gru 2009

"droga do domu" - Marcin Dydyna



zanim się odwrócisz wezmę żyletki
będę ściskał
aż śmierć powie pas

następnego dnia deszcz zmyje dowody
ulicę której nigdy nie było
na pożółkłej mapie pozoru

Opinia p. Urszuli Gierszon do wiersza ***Wstaję - Iwony Plech



Wstaję.
Znowu będę musiała przeżyć kolejny dzień.
Przejść drogę bez powrotu.
Bez względu na to, co się będzie działo, muszę iść dalej!
Wskazówki zegara przypominają mi, ile jeszcze czasu przede mną.
Nawet, gdy się zmęczę, one ciągle będą bić.
Aż do wieczora.
Śpię, bo wiem, że muszę odpocząć.
Wiem, że muszę przejść drogę zwaną życiem!

Wszystko ok ale bez ostatniego wersu, który za bardzo wszystko dopowiada. I tak wiadomo, że życie to wędrówka. Trzy pierwsze wersy (bez "wstaję")są całkiem niezłe, chociaż mało odkrywcze, ale tworzy się jakaś wizja, która coś zapowiada. I co dalej? Niestety tylko banał.
Proszę spróbować napisać ten wiersz jeszcze raz i nie dopowiadać tak dosadnie, postarać się znaleźć jakieś porównanie, zaskoczyć pointą. Proszę przeczytać tę wersję:


Znowu będę musiała przeżyć kolejny dzień.
Przejść drogę bez powrotu.
Bez względu na to, co się będzie działo, muszę iść dalej!
Wskazówki zegara
biją
aż do wieczora


Nie mówię, że to idealna wersja, ale jest ciekawie, wiersz chce się przeczytać, mimo że wiadomo, zegar bije, czas ucieka, itp., ale tutaj "bije " znaczy tyle samo, co rani, boli...

16 gru 2009

"gdy nakręcam pozytywkę" - Arleta Cłapa



ściany są wieszakiem dla okien, kopii przeszłości w ramkach
a Eleousa uczy matczynej miłości, której ikona nie mieści.

dziecko narzeka w chorobie, jest niczym drobna wierzba
o wiotkich gałązkach, jeszcze nie umie okiełznać emocji.

gdy puszczaliśmy latawce, pytało czy niebo da się przywiązać
do sznurka, przyciągnąć kołowrotkiem jak złotą rybkę.

Opinia p. Urszuli Gierszon na temat wiersza "gdzie leży granica ceny którą trzeba zapłacić" - Malgorzaty Południak




znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać

z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić

rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie

twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział

ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot



W wierszu wyczuwa się silne emocje, może to powoduje niekonsekwencje? Tekst jest nieczytelny. Dlaczego "sukienka bez oklasków/ z metką mimo lata". Czy to znaczy, że w lecie nie powinna mieć metki? "twarze rozanielonych / nie wpadają w panikę". Jeżeli są rozanielone, to dlaczego miałyby wpadać w panikę? I kto lub co (jakiś on) "przeskakuje z jednej na drugą". Dalsze wersy są dla mnie również zagadką, chociaż "skalpel" wskazuje na operację, sekcję zwłok? Przecież jest jakiś oddech? Nie rozumiem treści, kołysania rytmu i melodii także nie ma, więc nic mnie nie poruszyło, przykro mi. Urszula Gierszon

Opinia p. Leszka Żulinskiego na temat wiersza "Eros pomyślany inaczej" - Anny Nogaj



w XXI wieku podobno serca nie pękają
z miłości można jedynie napisać wiersz
a gdy komuś się spodoba mówi się że
to fikcja jak to w poezji często bywa


gorzej jak ona uwierzy w ciebie wtedy
wszystko staje się nie do wytrzymania
bo trudno powiedzieć potrzebuję i jeszcze ciebie
na dodatek to takie intymne i jednoznaczne


oznaka słabości powiedziała mi koleżanka
jest samowystarczalna zupełnie inaczej jak
Chrystus iść za nim to przecież przerąbane
i takie niemodne ale z perspektywy drugiego

ramienia może wydać się wszystko jak należy
a nawet ciekawiej nagle błysk światła i masz
ciepłe dłonie właśnie teraz zmieniam ułożenie
ciała by widzieć tak jak ty ale to raczej niemożliwe


powiedz mi szczere czy jesteś dokładnie
taki przeze mnie myślany jak patrzę z tym
przykrótkim rękawem i chwilą zamyślenia
w kącikach oczu mimo wszystko uwierzyłam
w nas zupełnie po nic

Innego sensu nie widzę po prostu jesteś
kochany

Znakomity tekst. Wyrafinowany. Prosty, jasny, a zarazem w swoisty sposób nieprosty i skomplikowany. Świetny przykład tzw. "wiersza myślącego". No i jakby jest to "antyerotyk", ale z tą cudowną kobiecą kapitulacją w poincie... Brawo!

"Exorde de siecle" - Marta Kos



Pora umierać.
Przecież wszystko już mamy.
Pierwsze pieniądze,
papieros,
miłość tragiczną.

Pora umierać.
Nie usłyszano o nas na czas.
Nie było skandalu,
oklasków,
kwiatów rzucanych pod stopy.

Pora umierać.
Nie uzdrowiliśmy świata
z choroby końca wieku,
nie znaleźliśmy lekarstwa
na kryzys gospodarczy,
ani ocieplenie klimatu.

Pora umierać.
W przeciwnym razie
zostanie nam normalnie żyć.

"księżyc pilnuje beztroskich gwiazd" - Marcin Dydyna



mrok wbił paznokcie szarpie na wszystkie strony
przypomina się ilekroć milknie księżyc

otwarty na najbardziej stromą przepaść
uwiązałem pętlę na której zawisła tęsknota
ktoś wykradł niebu gwiazdę


opowiadaj mi każdy ból
bo tylko wtedy życie ma sens
gdy cierpi się we dwoje

13 gru 2009

"wyjdzie z użycia kiedy stado samodzielnie stanie na nogi " - Małgorzata Południak



pod ciężarem pączków
stulonych na wylocie łopatek
sączy kroplę

nie do kawy
łapczywie zliże jak sok z wiśni
rozbudzi drżącą skórę

za pierwszym razem zawróci w głowie
kolejne pozostaną wzdłuż kręgosłupa
jak mantry
gotowe do pieszczot

12 gru 2009

***sypię mandale - Maria Krynska-Szostak




sypię mandalę z piasku
na dno akwarium

na szkle narysowałabym rybę
pożerającą wszystkie ryby wewnętrzne
dodałoby to trochę dramaturgii
skupiło uwagę
przyczajonych w zaroślach
płetwowców

ale dziś mi to obojętne

północ i pełnia
ze zmęczonych zaklęć
wyciskam sen na kompres

śnięte ryby zbudzą się nad ranem


Maria Kryńska-Szostak

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza ***Wstaję - Iwony Plech





Wstaję.
Znowu będę musiała przeżyć kolejny dzień.
Przejść drogę bez powrotu.
Bez względu na to, co się będzie działo, muszę iść dalej!
Wskazówki zegara przypominają mi, ile jeszcze czasu przede mną.
Nawet, gdy się zmęczę, one ciągle będą bić.
Aż do wieczora.
Śpię, bo wiem, że muszę odpocząć.
Wiem, że muszę przejść drogę zwaną życiem!

Banał! Wszyscy wiemy, że musimy przejść drogę zwaną życiem, a nawet jeśli ktoś nie wie, to my wiemy, że on też musi. Wiersz zaś musi jedno: nie opowiadać oczywistości, raczej pod jej skórą odnajdywać nerwowowo drgające mięśnie...

11 gru 2009

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza "letnie konstelacje narkopoety /wiersz dwustronny/" - Tomasza Zawadzkiego




W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na żaglu prota Lutnię.

Orzeł mnie przywita południowy,
Północny pożegnał Zeus- Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona...
W nieboskłon patrząc znów odpływam.

Wiersz pozornie erudycyjny, kulturowy - ale słaby. Dlaczego? Bo tak naprawdę banalny. Nie wystarczy przywołać "pół kilo Antyku", żeby mieć gwarancję, że powiedziało się coś znaczącego czy odkrywczego. To jest bierne żerowanie na "efekcie erudycyjnym". Trzeba, Drogi Autorze, nawet w starych dekoracjach powiedzieć coś nowego i coś ważniejszego...

10 gru 2009

"z duchem czasu" - Marcin Dydyna




progi opery są zbyt strome
dla karła w czarnym podkoszulku
tutaj wymaga się starannie zawiązanych uśmiechów
białych kołnierzyków
sztywnych manier

w nowej poezji nie powtarza się słów ani wersów

nie powtarza się słów ani wersów
nie powtarza się marzeń –
nie powtarza się tych samych

błędów

Marcin Dydyna



Pochodzę z Lubina, rocznik ’77, obecnie mieszkam we Wrocławiu. Moją pierwszą pasją była muzyka, po której została mi stara gitara i teksty piosenek. Ktoś kiedyś nazwał je „wierszami”. Od tamtego czasu zacząłem częściej zagłębiać się w poezję i odnalazłem w niej nowy sposób na wyrażanie siebie.

Wydałem dwa e-tomiki: Anomalie (2007) i Miejsca bez imienia (2009) na łamach wydawnictwa Goneta.net. Wiersze publikowałem m.in. w POEZJI dzisiaj, Ulotnej Przestrzeni, Akancie, Kozimrynku, Albumach Poetyckich Poeci.com, Periodyku Poetyckim i antologiach.

Moja strona autorska: http://dydyna.blox.pl

Opinia p. Leszka Żulinskiego na temat wiersza "Meteor" - Marcina Pawlickiego



Wciąż zbyt daleko lub za blisko
Kołuje po orbicie twojej
Gdy się oddalę - stracę wszystko
Gdy się przybliżę wiem że spłonę
Lecz kiedy zbliżyć się nie mogę
Ani oddalić nie zamierzam
Pozwól mi przebyć własną drogę
Choć nie pamiętam dokąd zmierzam
I może nigdy nie wiedziałem
Chociaż to jedno wiem na pewno:
Prędzej się w twoim ogniu spalę
Niż sam przemierzę puste niebo
A jeśli wzbudzam tylko litość



Dziś już takich wierszy pisać chyba nie ma sensu. W miarę sprawnie "zrobiony", ale cóż z tego, skoro cały zatopiony w postskamandryckiej tradycji i manierze. Innymi slowy - to już było! Poezja, która nie idzie z duchem języka lub nie znajduje swojej oryginalnej ścieżki - jest wtórna. Zastrzegam się: tu nie idzie o rym. Rymować nadal można, ale tak, aby nie kalkować dawnych wersyfikacji czy gotowych - jak mawiał Przyboś - "tworzydeł językowych. A tu tchnie nawet lekko manierą młodopolską...

9 gru 2009

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza "Powrót do domu" - Marii Szostak Kryńskiej




Za szybą samochodu łąka
Rozlewisko Muchawki
Drewniany dom
Pomiędzy jestem a jesteś
Płynność rzeczy
I niezawodny wiatr
Podciągam wyżej golf
Snuję czerwoną nić
Niedokończonej
Wczorajszej rozmowy

Wrócę

Stanę przed tobą
Otwarta jak nasz dom

Pomiędzy jestem a jesteś
Klepsydra
Zaciśnie ziarenko piasku

Odpocznę

Ładny, niezły wiersz sytuujący w lirycznym nastroju jakieś interpersonalne emocje. I to wszystko jest tutaj dobrze, zwięźle opisane; wiersz z klimatem, z pewnym intrygującym niedomówieniem; warsztatowo bez zarzutu. Obiekcję mam tylko jedną: czy nie nazbyt banalny? W końcu tego typu duchowe impresje nie czynią jeszcze poezji "ważkiej wagi". Takimi wierszami jest "liryka wybrukowana". Jednak nie chcę przedobrzyć w tej krytyce - "wiersz drukowalny" to już dużo...

8 gru 2009

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza - "gdzie leży granica ceny którą trzeba zapłacić" - Małgorzaty Południak




znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać

z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić

rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie

twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział

ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot

Hm, to chyba sytuacja szpitalna... wybudzanie pacjentki po operacji... jakaś zapaść... Sytuacja frapująca, psychologicznie celna... Wiersz zapewne dobry, nie mam wątpliwości. Ale znam sporo wierszy Małgorzaty Południak i mam z nią pewien problem - otóż ta autorka o bardzo oryginalnej wyobraźni i często fantastycznych skojarzeniach, umiejąca także znajdować jakiś niepowtarzalny klimat w swoich wierszach i budować ich dramatyzm, otóż ta autora miewa kłopoty z semantyczną jasnością łączenia poszczególnych obrazów, w związku z czym nigdy do końca nie jesteśmy pewni, czy trafnie odczytujemy wiersz, czy trafnie łączymy poszczególne obrazy i wątki, jakie w nim się snują... i tu też mam mały problem z tzw. klarownością przekazu... Jednak do tej pory nie rozstrzygnąłem, czy wina tego poplątania leży w warsztacie Małgorzaty, czy ws mojej nieudolności :)

6 gru 2009

"sok z cytryny wybiela" - Katarzyna Wiktoria Szperlik





kilka kropel soku z cytryny
spierzchnięte usta twe zdobi.
próbujesz się uśmiechnąć
ale wychodzi bardziej kwaśno
niż słodko. anemicznie.

podajesz mu swą bladą
chudą rękę. idziesz ufnie
mrużąc oczy od słońca
bladego zimowym popołudniem.
pachniesz dziś cytrusami
niedojrzałymi jeszcze.

uśmiechasz się sennie.
wiesz że nim księżyc schowa się
za horyzontem znikniesz.
a rano wrócisz jeszcze bledsza

wykąpiesz się w soku z cytryny
to podobno wybiela

na policzkach nie ma ani
śladu piegów. stapiasz się
z prześcieradłem.

a może nie istniejesz.

Katarzyna Wiktoria Szperlik




Katarzyna Wiktoria Szperlik, ur. 4.06.1991.
Aktualnie uczennica klasy maturalnej w II LO w Lesznie. Uwielbiam czytać, podróżować i grać w szachy. Staram się obserwować otaczającą mnie rzeczywistość. Jako poetka zadebiutowałam w szkole podstawowej, pisząc okolicznościowe wierszyki. Od 2006 roku umieszczam swoje utwory w Internecie (na różnych stronach pod różnymi pseudonimami). Po raz pierwszy odważyłam się na publikację pod własnym nazwiskiem.
Zapraszam do zapoznania się z moją twórczością.

"gdzie leży granica ceny którą trzeba zapłacić" - Małgorzata Południak





znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać

z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić

rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie

twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział

ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot

"osobista partia w okresie secesji" - Małgorzata Południak




nigdy nie chciałam przemawiać publicznie
zdecydowanie najlepiej wypełniałam kąty
za szafą listy na plecach szyfrowane

zaczęły się schodzić pani w glanach
Mirka z dzielnicy z robótkami ręcznymi
mogłam śmiało obcym ludziom wyrzucać

karteczki z okna wodziły oczami
całe szczęście że nigdy nie używałam
niecenzuralnych słów
........................udało się najlepsze sztuki zachować dla siebie
w opozycji

1 gru 2009

"Letnie konstelacje narkopoety /wiersz dwustronny/" - Tomasz Zawadzki



W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na żaglu prota Lutnię.

Orzeł mnie przywita południowy,
Północny pożegnał Zeus- Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona...
W nieboskłon patrząc znów odpływam.



Od autora:

Chciałbym odnieść się do mojego wiersza "Nocne konstelacje narkopoety", po którym czuję się spełniony jako początkujący poeta. Bardzo wiele osób czytających próbuje błędnie przypisać słowo prot do greckiego imienia. Ja ostatnio staram się wpleść w swoje utwory postacie filmowe. Tak jest i w tym przypadku. Osoby, które się nie domyślą z jakiego filmu zapożyczyłem tą postać odsyłam na: http://pl.wikipedia.org/wiki/K-PAX, a na pewno zrozumieją czym staje się prot dla tego wiersza.

Tomasz Zawadzki



Tomasz Zawadzki- ur. 10.01.1975 w Warszawie. Obecnie zamieszkuję w Tarczynie wraz z żoną i 10 letnią córką. Ukończone szkoły technikum mechaniczne i studia informatyczne jak i rozwój zawodowy w branży IT nie wskazywały nigdy, że w wieku 33 lat zacznę interesować się poezją, a co ciekawsze próbować stanąć na przeciw czytelnika. "Lutnię prota na żaglu rozwinąłem" po raz pierwszy w listopadzie 2008 wierszem "Zmierzch". Usłyszałem różne opinie na jego temat również sporo negatywnych zarzucających banalną i niedzisiejszą formę przekazu. Zacząłem, więc trochę grzebać w debiutanckich portalach poetyckich, udało mi się nawet zostać członkiem grupy na "Poezji Art". Jednak w większości utworów z jakimi się spotykam brakuje mi środków przekazu jakimi można było by zainteresować zwykłego Kowalskiego, takiego jakim jestem ja. Znajduję również dla siebie wiele ciekawych i wartościowych wierszy, ale jak się w większości przypadków okazuje ich autorami nie jest młode pokolenie. Ja po roku pisania jeszcze niewiele mogę zaproponować, raczej krótkie formy, w których staram się trafić do wszystkich, ale bawiąc się budową wierszy. Piszę, więc o ludziach, ich uczuciach i przeżyciach. Nie raz jak w przypadku "Fair Play" w kilku wersach opowiadam historię, nad którą wiele osób może zatrzymać się dłużej Serdecznie pozdrawiam i zapraszam Państwa do lektury.

Wydawnictwo Replika ogłasza ogólnopolski konkurs literacki na opowiadanie erotyczne




Link do regulaminu komkursu

Nagrodą jest publikacja w antologii.

***Zaplątałam się" - Iwona Plech



Zaplątałam się w pajęczynie własnych myśli.
Nie wiem dokąd uciec, może mnie uwolnisz?
Nie, ty nie rozumiesz filozofii mojego świata.
Jest dla ciebie zbyt skomplikowany.
Wolisz iść prostą drogą.
Ale ja wiem, że spotkasz na niej pająka!