12 gru 2009

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza ***Wstaję - Iwony Plech





Wstaję.
Znowu będę musiała przeżyć kolejny dzień.
Przejść drogę bez powrotu.
Bez względu na to, co się będzie działo, muszę iść dalej!
Wskazówki zegara przypominają mi, ile jeszcze czasu przede mną.
Nawet, gdy się zmęczę, one ciągle będą bić.
Aż do wieczora.
Śpię, bo wiem, że muszę odpocząć.
Wiem, że muszę przejść drogę zwaną życiem!

Banał! Wszyscy wiemy, że musimy przejść drogę zwaną życiem, a nawet jeśli ktoś nie wie, to my wiemy, że on też musi. Wiersz zaś musi jedno: nie opowiadać oczywistości, raczej pod jej skórą odnajdywać nerwowowo drgające mięśnie...

2 komentarze:

  1. Niestety tzw. „prawdy objawione”. Bo czego dowiadujemy się z wiersza: że peel znowu musi przeżyć kolejny dzień, musi iść dalej; że zegar pokazuje przemijający czas, który będzie upływał nawet, gdy peel się zmęczy – nie mówiąc już o poincie. Jedynie wers „Aż do wieczora.” zatrzymuje i zastanawia – bo być może zegar będzie odmierzał czas jedynie do wieczora. Wówczas można spojrzeć na wiersz z innej perspektywy, niemniej moim zdaniem zbyt dużo w nim oczywistości.

    Pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Iga Reczyńska13 gru 2009, 18:13:00

    Zgadzam się z powyższymi opiniami ma temat wiersza. Myślę jednak, że do pisania (czegokolwiek) potrzebne jest doświadczenie - tyle literackie, ile życiowe. Tutaj wydaje mi się ono adekwatne do wieku Autorki, a wraz z wiekiem będzie go zapewne przybywać.

    Pozdrawiam,
    Iga

    OdpowiedzUsuń