23 maj 2010

"Wyspa tajemnic /na podst. filmu Martina Scorsese/" - Tomasz Zawadzki




szkielet nie może odejść
w bloku B zostały jeszcze buty

ludzie duchy
opętani lękiem
przykuci do miejsca
wypatrujący z nadzieją
jednej chwili poczytalności
pośród pozostałych złudzeń

V symfonia Mahlera
wywołuje napięcie
wstrząsające
obrazy kolejno wyławianych
odsłaniają listę nieobecności

światło latarni
(w)puszcza okiem
wwierca się w mózg
poddając lobotomii


"Magnolie" - Maria Kryńska-Szostak



kwitną magnolie
kupiłam czarny płaszcz
wyglądam śmierci

Maria Kryńska-Szostak

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza"zawsze skrada się od strony serca" - Anny Nogaj




"zawsze skrada się od strony serca" - Anna Nogaj



to ona kazała mi z obłędem
w oczach szukać zimnych gniazd kiedy
ptaki odlatywały w odwrotnych kierunkach
a sine niebo dziko mruczało przed burzą

nakładała mi maski na twarz aby zaraz
rozdrapywać je ostrym pazurem do pierwszej krwi
która ponownie runęła w przepaść chwil
podpartych ciszą

obmyła wargi z których spijaliśmy kołyszące się
nieme sylaby

a on chciał tylko opłukać nasze źrenice
w krwi baranka

mówiła wtedy
wytrzymaj jeszcze wytrzymaj dociskając
płócienną miękką pętlę na szyi
a zobaczysz albo nie zobaczysz ryczała
i tak nie ma innej drogi

a tam była tylko ciemność ostateczna
i popchnęła na środek do miękkości
zwróconych nam dotyków

aby nagle obrócić jak kukłą
a wtedy ogniem zapaliły się nasze
żyły

i zanim wbiła w ciebie najostrzejszy pazur
zasłoniłam najczulej jak umiem

tak jak kruchy opłatek
skrywa zazdrosne
tabernakulum


Opinia:

Lubię takie dramatyczne, drapieżne wiersze, ale napisane świadomie – jak ten – a nie na zasadzie niekontrolowanej erupcji emocji. Autorka ma zdolność tworzenia ekspresyjnych obrazów, bardzo wyważonych. Poza tym nie jest to tylko popis formy. Warstwa refleksyjna jest tutaj głęboka. Świetne jest to utrzymywanie proporcji pomiędzy tym, co powiedzieć i jak powiedzieć. Gdybym miał jakąś punktację, to wiersz ten uzyskałby najwyższe miejsce w skali ocen.

Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Moje krajobrazy" - Artura Opoki


"Moje krajobrazy" - Artur Opoka




po twarzy mnie trąca
szum nidziańskiej wody
co o brzeg uderza
z Góry świętej Anny
kiedy człowiek młody
spogląda inaczej
piękno zboża łąki
zgiełk targu poranny
i pląsane dzwony
z Mirowskiej Madonny
gwieździstej korony

Opinia:

Taki sobie, nieźle napisany pejzażyk. Czy jest tutaj „drugie dno”? Ja w każdym razie tego nie widzę.
Stefan Jurkowski

Opinia p. S, Jurkowskiego na temat wiersza "Gdy ze sniegu słowa spadły" - Alkesandry Naumowicz





"Gdy ze śniegu słowa spadły" - Aleksandra Naumowicz



Gdy ze śniegu słowa spadły
I ze szczytów oddechu niesione grawitacją
W dół upadały
Topiąc się w papirusowych łódkach
I płynąc rzeką porywczą
Przesączoną zaklętymi umarłymi
Atrament uskrzydlił nimi papier
A te, zatargnięte przed idunniczny majestat
Zniknąć musiały
I z piskiem rozerwane, rozłupane
Na pół jak żebra ofiary „orzełka”
I na dwa skrawki pergamin został podzielony
I na dwie części młode drzewo zgniotła burza
I księżyc jęknął ogłuszony, gdy rogalik stoczył się z hukiem na ziemię
I chmury rozwiane zostały w inne strony świata przez ledwo dyszący wicher
I lądy odpłynęły na krańce różne
I wody odsłoniły oddech
I miecz pakt zawarł oddając część swych praw
I znaki wykreślone niewyraźne w mocy się stały
I pędzel swoje włosie tracił
I serce aztekowym nożem przecięte
I na dwa skrawki pergamin został podzielony
Kości zaskrzypiały ciężko skrzynią
Złączone gromem
Obudziły życie w pustyni
Gdzie setowe słońce paliło nowe źródło
Słowa spadły jak powalone ikarowym podmuchem
Wprost na przeklęty kamień
I zmuszone wiosłować dalej
Dławiły się ziarenkami zmienności
W górę się pięły
Do siedzib wieczystych unoszone przez grzech
Gdy ze śniegu słowa spadły

Opinia:


Wiersz bardzo pretensjonalny, zbyt enigmatyczny. Niektóre zdania, np. 9 pierwszych wersów (dalsze właściwie także), nie wiadomo co znaczą. To tak, jakby autorka na siłę chciała być oryginalna, ale jeszcze zupełnie nie panuje nad warsztatem. To wszystko jest rozchwiane, niezborne „fabuła” wiersza rozmyta. No, bo co to są owe siedziby wieczyste „unoszone przez grzech, gdy ze śniegu słowa spadły”? W zasadzie nie wiadomo, o czym ten wiersz. Nie wstydźcie się prostoty zapisu!
Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wierszy Agnieszki Kosińskiej



*** Agnieszka Kosińska

Myślałam, że to sms od ciebie,
A to zaburczało mi w brzuchu.
Wyjęłam telefon z kieszeni, nic.
przytuliłam ze smutkiem.
Myślałam, że to serce mi wali
A to zawirował telefon,
sygnał od ciebie, aż.
ucałowałam ze smutkiem.

*** - Agnieszka Kosińska

Myślę o Tobie, kocham Cię
ale tylko gdy leżę na lewym boku.
Wystarczy, że się położę na plecach
i już inne obrazy pojawiają się na suficie
co jutro na obiad, kiedy do dentysty wreszcie, skąd wziąć kasę na buty.
Przekręcam się na prawy bok
krzyczy, irytuje
Znowu nic nie zrobiłaś dla ludzkości
Zmarnowałaś kolejny dzień
Nic po tobie nie zostanie
Szybko na lewy bok
Zasypiam

Opinia:


Pierwszy wiersz jest bardzo prywatny. Właściwie nie mówi o niczym ważnym. Taki sobie zapis liryczny, trochę dziewczyński. Nie musi od razu podnosić wielkich problemów, ale nawet w zakresie samego zapisu poetyckiego nie znaczy nic. Drugi wiersz jest lepszy, bo jest w nim pewna przewrotność. Tutaj widać początki kreacji własnego świata. Sytuacja liryczna, niby prosta, a jednak jakoś intrygująca poprzez kontrasty, paradoksy, sposób narracji.

Stefan Jurkowski

19 maj 2010

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Piosenka o kościach" - Igi Reczyńskiej




"Piosenka o kościach" - Iga Reczyńska



A ty jesteś moją obsesją
Kocham cię do kości


Silverchair „Ana’s song”

Pielęgnuję lustro niczym swoją dłoń
– można wróżyć z krzywizn i załamań,
a pęknięć nie odróżnisz od szwów.

I obrasta w tłuszcz niby w miękką ziemię,
więc przekrawam ciało jak ze stężałego mchu,
na wzór pornografii rozplątując się z osocza,
z cierpliwych nici, co zszywają organizm.

Ale nawet kości są dla mnie za ciasne;
głód puchnie w szybkich skurczach,
pulsuje niżej od łożysk obfitych w światło.
Uprawiam go jak się uprawia cudze ciało
i śmieję się

– ze stanami ciężkiej intymności na wierzchu.

Opinia:

Typowe dla młodych, niedoświadczonych autorów mnożenie znaczeń, pseudooryginalnych obrazów. Czytając te wiersze naraża się człowiek na niebezpieczeństwo. Bo – używając słów Autorki: można sobie zaszyć orgazm... I umrzeć w stanie „ciężkiej intymności”.
Stefan Jurkowski

Opinia p. Stefana Jurkowksiego na temat wiersza "Szukałam" - Gravissy



"Szukałam" - Gravissa

Szukałam Cię już wszędzie.
Szukałam w potrzebujących.
Którzy okazywali się oszustami.
Albo z daleka śmierdziało od nich
alkoholem.


Szukałam w roślinach.
Wściubiałam wszędzie nos.
Ale znalazłam tylko pyłek na
nosie.


Szukałam w zwierzętach.
Przypatrując się im.
Ale znalazłam tylko ostrzegawcze
warczenie.

Sam widzisz.
Szukałam już wszędzie.

Zaraz.
Nie szukałam Jeszcze w swoim sercu.

Zapomniałam.
Przepraszam, Boże.


Opinia:

Jeśli już, to szukałam w ś r ó d potrzebujących. Jest to wiersz na zasadzie wyliczanki. Wreszcie odkrycie: nie szukałam w swoim sercu. Puenta dosyć ograna. Dwie ostatnie linijki wydają mi się zbędne.
Stefan Jurkowski

"Rosa" - Izabela Paluch




Być kroplą rosy na łące życia
Otrząsać się co rano
Wsiąkać w ziemię przeznaczenia
Parować potem w ulotnej chwili
Wieczorem zmów ochładzać
I skraplać codziennością
Co rano nowe właściwości przyjmować
I nigdy nie być stałą…
Przeobrażać z płynu w leciutką parę
I znów na ziemię spadać śmiało
Nigdy nie tkwić w bezruchu
U mieć powiedzieć tak światu
Będą mówić
Że jesteś nikim
Mniej niż zero powiedzą
Jest tysiące takich jak Ty
Cała łąka…(nie tylko jedna)
Nie będą patrzeć wcale w twe
Szafirowe oczy…( niepowtarzalne)
I na ciebie (bo przecież nie ma kogoś
Takiego samego…)
Ale to tylko ułuda
Jak kropla wody
Ty jesteś życiem
Czymś najcenniejszym
Najdoskonalszym stworzeniem
Pyłkiem na niebieskim błękicie
Ale jakim?
Najzupełniej
Pospolicie
Wyjątkowym

12 maj 2010

Dziś i jutro

Okruchy szarego dnia
Wydobywają
Twarz
Z popiołu beznadziei
I rutyny ruchów
Codzienności
Dzień
Betonowy
Jak ściana szkoły
Nieruchomy
Nie potrafię rozbudzić
Chwili
Nie dane mi było
Śmiać się
Wcześniej i później
W lawinie złych spojrzeń
Gubić gorzkie oczy
Przychodzi
Wtedy kiedy niebo
Zrzuca krople
A serce twardnieje
Bo nikt nie rozwiąże
Ust jednym
Kocham

Izabela Paluch




Mam na imię Izabela Paluch. Mieszkam w małej wsi- Bartoszowiny. Uczę się w Publicznym Gimnazjum im. Błogosławionego Księdza Bronisława Markiewicza w Nowej Słupi, jestem w ostatniej klasie. W 2007 Roku ukończyłam szkołę podstawową im. Bohaterów Powstania Styczniowego w Nowej Słupi ze średnią 6,0. W tym roku szkolnym zostanę absolwentem gimnazjum. W drugiej klasie gimnazjum uzyskałam średnią ocen 5,66. Często biorę udział w różnych konkursach. Interesuję się biologią, matematyką, chemią i fizyką. Lubię też język polski. Uwielbiam czytać książki, pisać różne opowiadania szczególności wiersze. Nie sprawia mi to żadnego trudu. Musze po prostu czuć jakieś emocje, albo coś sobie wyobrażać i wtedy pisze utwór prosto z serca. W przyszłości chciałabym wydać swój własny tomik z poezją. Często biorę udział w konkursach literackich i poetyckich. W tym roku w konkursie poetyckim ,,O zielone pióro K.I Gałczyńskiego” otrzymałam pierwsze miejsce, w ubiegłym wyróżnienie. W konkursie literackim ,,Karty z powstania styczniowego” trzecie miejsce. Zostałam też laureatem nagrody w konkursie dziennikarskim im. Michała Pytlarza.
Pisze też wiersze do gazetki szkolnej iż okazji różnych, ważnych wydarzeń w szkole.

*** there's nothing - Piotr Kaczorowski



***


there's nothing about me in the constitution
it's all in my terms of employment
responsibilities and clauses
the Stones and safety pins
as
the State doesn't pay
the State demands your vote yesterday
I got a letter from Rakka
whose song is a con-fession
as if we were short of confessionals
what harm is it
having a clear conscience maybe only
when you believe
believe you insulted God
by not believing in God
this the only sin
and other sins
forgotten
nothing about Us in the constitution
as We don't exist existing somewhere
between
between the church and the supermarket
between folk and bananas
the commonplace week
those it concerns exist
between
between cherries and safety pins
between the countryside and clauses
but you can't hear
them hear them
instead in a cat's purr
which resonates behind silence
girls ripe for plucking
crafting helicopters and steelworks
their twinflame tongues
burning
pigeons and kites
as they say daddy as
all God's sons are all
their Mothers' sons


Piotr Kaczorowski
translated by Marek Kazmierski


***
nie ma o mnie nic w konstytucji
o mnie jest wszystko w umowie o pracę
obowiązki i paragrafy
kamienie i agrafki
bo
Państwo nie płaci
Państwo rząda głosu wczoraj
dostałem list od Rakka
którego piosenka to s-powiedź
jakby mało było konfesjonałów
cóż szkodzi mieć
czyste sumienie chyba tylko
gdy wierzy się
się wierzy że obraziło się Boga
nie wierząc w Boga
to jedyny grzech
i więcej grzechów
się nie pamięta
o Nas nie ma nic w konstytucji
bo Nas nie ma istniejemy gdzieś
pomiędzy
pomiędzy kościołem a supermarketem
pomiędzy ludźmi a bananami
tygodnia powszechnego
ci o których jest istnieją
pomiędzy
pomiędzy wiśniami i agrafkami
pomiędzy wsią i paragrafami
ale ich nie
słychać słychać ich
w pomruku kota
który rozbrzmiewa spoza ci-
-szy
dziewczyny od dziobania
tworzą helikoptery i huty
ich język z dwupłomienia
który spala
gołębie i latawce
bo mówią tatuś bo
wszyscy synowie Boży to wszyscy
swych Matek synowie


Piotr Kaczorowski

Opinia p. Stefana Jurkowskiego na temat wiersza "Exode de siecle" - Marty Kos



"Exorde de siecle" - Marta Kos



Pora umierać.
Przecież wszystko już mamy.
Pierwsze pieniądze,
papieros,
miłość tragiczną.

Pora umierać.
Nie usłyszano o nas na czas.
Nie było skandalu,
oklasków,
kwiatów rzucanych pod stopy.

Pora umierać.
Nie uzdrowiliśmy świata
z choroby końca wieku,
nie znaleźliśmy lekarstwa
na kryzys gospodarczy,
ani ocieplenie klimatu.

Pora umierać.
W przeciwnym razie
zostanie nam normalnie żyć.

Opinia:

Niezły, dosyć przewrotny wiersz. Ekspresyjny, pomimo oszczędności środków wyrazu. A może właśnie dlatego? Autentyczny głos młodego pokolenia, zręcznie wyartykułowany. To jest literatura.
Stefan Jurkowski

Opina p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Niedokończona rozmowa" - Katarzyny Wieczorek




Niedokończona rozmowa" - Katarzyna Wieczorek


Schowana pod brzemiennym parasolem
przychodzę znowu porozmawiać.
Z kieszeniami pełnymi miłości po tobie
walcząc o suche źrenice na jutro.

Czas wstydliwie drepcze wokół,
gdzie nic nie jest chwilą poprzednią.
Opowiadam o mojej przyjaciółce,
dziwne ma imię. Samotność.

Pamiętasz?
Uczyłeś mnie gry na gitarze
i jak zaufać bezgranicznie.
Liczyłam mokre wróble pod drzewem,
a ty na moją dłoń na policzku.

Wczoraj ubrałam cię w sen,
wspomnienia, ciepły uśmiech
zawsze miałeś chłodne dłonie
i zamieniłam się w monolog po świt.
Głównie o życiu.

Nie zdążyłam tylko powiedzieć
jak bardzo cię zawsze kochałam

tato.


Autorka jeszcze musi się dużo uczyć. Powinna opanować formę, emocje, nauczyć się selektywności widzenia. To niezła próba, ale dopiero próba. Namawiam do dystansu wobec opisywanych spraw, tym większego im opisywane sprawy są bardziej osobiste, intymne. Trzeba strzec się czułostkowości. Emocje skrywają się nieraz pomiędzy słowami, nie w samych nazwach. Wiersz jest dziełem sztuki, nie zapisem stanu ducha.

Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza ***Czuję na stepie - Stana Wyspy




*** - Stan Wyspa




Czuję na stepie ciężar niebieskiego nieba jak w dzień stworzenia
Stepu błogostan rozsnuwa się przede mną i ucieka wciąż na boki
jakby gonił sam siebie w okrąg widnokręgu
a to tylko ja ścigam swe myśli jak spłoszone konie

Cisza w tym ruchu trwa jako jedyna tłumi gnące się trawy
szelest cieni chmur sunących ponad głowami niespokojny
I jestem szczęśliwy sam pośród pogoni widnokręgu
ciężkiego sufitu nieba który przygniata zielone trawy

Opinia:

Słowotok, brak panowania nad tworzywem poetyckim. W sumie nieźle brzmi, ale brak temu głębszej refleksji. Trzeba by odrzucić zbędne słowa, nie opisywać, nie dookreślać. Ale jakieś napięcia emocjonalne w tym są.

Stefan Jurkowski

6 maj 2010

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza - "przejść granicę poznania" Anny Nogaj



"przejść granicę poznania" -Anna Nogaj




mogłabym teraz być na przykład
w poznaniu jeździć tramwajem od
punktu a do punktu b i mieć wszystko
gdzieś tam w oddali działyby się
sytuacje w których wciąż by mnie szukano

mogłabym wejść znowu do znajomej
katedry i wystukiwać spokój
na drewnianym blacie amen amen
w pamięci wciąż słowa kapłana
skąd jesteście i że Kielce to urocze miasto
Żeromskiego

to spotkanie mocną nicią pozszywało
wiarę i dwa miejsca prowadząc czule
dalej do myśli że mogłabym teraz być
w poznaniu na starym mieście i z mapą
w dłoni szukać nas w kolorach
wiekowych kamienic
w zapatrzeniu dziecka o niebieskich oczach

a tutaj
wmyślam się do bólu gdy patrzę w górę
wysoko na dachach dzieje się życie poza
fabułą i jest nawet zabawnie



Opinia:

Bardzo mi się podoba. Logicznie skonstruowana narracja, odpowiednio wytrzymane nastroje, umiejętnie dawkowane napięcie liryczne. Formalnie bez zarzutu. Ale tu nie tylko forma, ale wewnętrzne przestrzenie są bardzo plastyczne, jest też trochę ironii, dystansu. To utwór, który nadaje się do publikacji w każdym literackim piśmie.
Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza - "gdy nakręcam pozytywkę" Arlety Cłapy



"gdy nakręcam pozytywkę" - Arleta Cłapa




ściany są wieszakiem dla okien, kopii przeszłości w ramkach
a Eleousa uczy matczynej miłości, której ikona nie mieści.

dziecko narzeka w chorobie, jest niczym drobna wierzba
o wiotkich gałązkach, jeszcze nie umie okiełznać emocji.

gdy puszczaliśmy latawce, pytało czy niebo da się przywiązać
do sznurka, przyciągnąć kołowrotkiem jak złotą rybkę.


Coś w tym jest, ale to jakieś takie niezborne. Obrazy trochę od Sasa do lasa. Autorka chce coś powiedzieć ważnego, ale jednocześnie chce to zrobić w sposób oryginalny. I tu przeszarżowała. Wiersz ciemny, skomplikowany, to nie znaczy nielogiczny o mało do siebie pasujących obrazach. Wiersz powinien być ciągłością logiczną, nawet dalekie skojarzenia winny wskazywać na swoje pokrewieństwo. Tu przeszkadza w odbiorze „oddzielność” obrazów. To tak, jakby ktoś rozsypał mozaikę (albo ją źle ułożył).

Opinia p. L. Żulińskiego na teat wiersza - "Przemijanie" Marii Kryńskiej-Szostak




"Przemijanie" - Maria Kryńska-Szostak


zobacz

po ścianach nie zdobytych twierdz
tylko czas przesuwa ziarna piasku
a jego wysłannik wiatr
nadzoruje porządek rzeczy

mijamy

zgłoska po zgłosce
jak rozkruszana skała milkniemy
w pół słowa

i ja

godzę się na
i z pokorą zwijam ciało w pąk
skraplam się wzdłuż łodygi
ściekam w głąb siebie
by stać się słowem zamkniętym
- czasem dokonanym

Opinia:


Nie zgłaszam zastrzeżeń. Wszystko tu jest OK., a nawet więcej. Ech, co by robili krytycy na tym portalu, gdyby wszystkie wiersze były bez zarzutu?

Opinia p. L. Żulińskiego na temat wiersza - "Słońce" - Aleksandry Naumowicz



"Słońce" - Aleksandra Naumowicz



Patrz!
Za horyzontem zarysowała się nowa linia
Wstęgą przecięte północne niebo
Chwieje się niebezpiecznie wśród kolorowych kotar
Dajcie wyzwolić się z lin podstępu Boga
Dajcie odetchnąć powietrzem jutrzenki
Gdy melodia wiatru porusza do tańca drzewa
Nowy dzień
Jak szybko spalony szarością!
I słowem pożądającym wszechświat…

Zjedz!
Zapchaj się jabłkiem grzechu i marzeń o przyszłości
Wśród szklanych domów
Za dużo blasku
Za dużo blasku
Gdzie podziało się moje słońce?
Gdzie podziało się nasze słońce?
Za światłem gasnącego dnia może ukryte
Gdy krzyk rozpaczliwych promieni
Rozdziera brązowe, surowe konary
I jak matka głupich wabi
Czy wolno nam
Czy damy radę
Czy pragniemy
Czołgać się po lepkiej ziemi?

Daj myśli, by uszyć koronkę srebrzystej pajęczyny
Która z rosą bawi się co ranek
Odetchnij przemijającym czasem
Patrz

Opinia:


Ten tekst zdecydowanie lepszy od poprzedniego – tej samej Autorki. Mniej tu wygibasów, większa prostota, co cenne. Zarazem między tamtym a tym wierszem widoczna jest ta sama poetyka, co by oznaczało, że Autorka „ćwiczy” swój styl, swoją ulubioną formułę wypowiedzi. To niesłychanie ważne: dojść do własnego języka, klimatu, frazy, rodzaju obrazowania. Jednym słowem: droga dobra, efekty obiecujące, tylko szlifować, szlifować, szlifować...

XII EDYCJA KONKURSU POETYCKIEGO



Kieleckie Centrum Kultury organizuje pod patronatem Radia Kielce, Radia FaMa, TVP Kielce, Nowej Telewizji KIELCE, Redakcji Gazety „Echo Dnia” konkurs poetycki.

Do udziału w konkursie zapraszamy młodzież szkół średnich, studentów, wszystkich młodych ludzi, którzy pragną spopularyzować własną twórczość.
Chcemy, aby Wasze widzenie rzeczywistości, nastroje i stany psychiczne, potrzeba wyrażania siebie, mocno rozbudzona wyobraźnia, marzenia, refleksje moralne i filozoficzne znajdujące swoje odbicie w twórczości poetyckiej, mogły być ocenione i nagrodzone.

ZAŁOŻENIA REGULAMINOWE:

1. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest nadesłanie jednego wiersza o dowolnej tematyce, dotychczas nie publikowanego i nie nagradzanego w innych konkursach.

2. Wiersz należy nadesłać w pięciu egzemplarzach maszynopisu lub czytelnego rękopisu opatrzonego godłem ( umowny znak) na adres:

Kieleckie Centrum Kultury
25-334 Kielce
Plac Moniuszki 2b
Tel.: 0 41 344 40 32 wew.:259
Z dopiskiem na kopercie „Konkurs poetycki”
www.kck.com.pl

3. Uwaga! Przyjmowane są tylko wiersze nadsyłane drogą pocztową. Wiersze nadesłane droga elektroniczną nie będą uwzględnianie w konkursie.

4. Nazwisko, dokładny adres i numer telefonu autora należy umieścić w osobnej zaklejonej kopercie, opatrzonej takim samym godłem (umownym znakiem) jak wiersz konkursowy.

5. Autor może nadesłać tylko jeden wiersz.

6. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych prac i zastrzegają sobie prawo do druku nagrodzonych wierszy bez wypłacania honorariów

7. Ostateczny termin nadsyłania wiersza upływa 10 maja 2010 roku.

8. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w terminie do końca czerwca 2010 roku

9. Komisja konkursowa powołana przez organizatorów dokona oceny wierszy przyznając nagrody o łącznej wartości 2000 zł

10. Wszyscy laureaci zobowiązani są do osobistego odbioru nagrody (w innym przypadku przechodzi ona do następnej edycji konkursu).

W sprawach spornych wynikających z interpretacji regulaminu ostateczną decyzję podejmują organizatorzy w porozumieniu z jury.

3 maj 2010

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza - "Z cicha pęk" - Tomasza Zawadzkiego



"Z cicha pęk" - Tomasz Zawadzki


"Homogenizacja (gr. homogenes - jednorodny) polega na wytwarzaniu jednolitej mieszaniny z niemieszających się ze sobą w warunkach normalnych składników..., w homogenizatorach, w których produkt jest przeciskany przez wąskie szczeliny pod zwiększonym ciśnieniem."
źródło Wikipedia

Dźwięki amoralnej kakofonii mass mediów
zagłuszają poprawny moduł codzienności.
Jak niektóre, zwykle korne jednostki
regularnie wziernikując publikatory
szeptem wyrażam swoje weto wobec pędu.
U większości "per rectum" już nie wzbudza odrazy.
Wytłuszczonym czarnym drukiem czytam nagłówek:
Wynikiem rozwoju proktologii jest parcie na szkło

"Rozdrobnione poprzez homogenizację cząsteczki tłuszczu bez żadnych problemów przenikają do krwi, omijając proces trawienia"

cytat z art. "Podbij sobie cholesterol" Krzysztofa A.


Opinia:

Wiersz typowy dla autorów internetowych. Banalny słowotok, bełkotliwa narracja prowadzona w przekonaniu o autogenialności piszącego. Pretensjonalne i obliczone na epatowanie, tylko że ten zamiar jest trochę chybiony.
Stefan Jurkowski

Opinia p. L Żulinskiego na temat wiersza - "Gdzie spadają nasze gwiazdy..." - Judyty Ciszewskiej



"Gdzie spadają nasze gwiazdy..." - Judyta Ciszewska


Przeszło po mnie wszystko co do Ciebie należy,
pokręciło się chyba tak gdzieś po sto razy.
Upadało po drogach Ty żeś głupi mi nie wierzysz,
szybko przechodzisz przez te ciężkie życia mosty.

Ocierasz swe poty suchymi liśćmi z drzew
a ja się zastanawiam jak długo to będzie już trwało
i czy Twoje każde szepty muszą mnie boleć,
kiedy kolacje będą wreszcie romantyczne,
gdzie spadają nasze gwiazdy kiedy my razem konamy
na Kazimierzu Dolnym - tam gdzieś pod schodami..

Nie miałam nigdy Twojej koszuli na sobie,
długo musi namęczyć się człowiek ocierając łezki.
Doskonale przecież to ja wiem, że każdy by tak chciał
na cierpienie dmuchnąć i nie patrzeć jak gdzieś leci..


Ciekawy wiersz, chyba jednak erotyk... Sporo tu ładnych pomysłów sytuacyjno-słownych. Co najciekawsze: w tym tekście nieustannie dochodzi do zbliżania się do tradycyjnego warsztatu i „zakłócania go”, co uważam za przejaw osobliwie pozytywny. Grzechem tego wiersz są „słowa zbędne”. Poezja to sztuka eliminacji słów, a nie ich mnożenia. Mam je pokazać? Nie! Raczej mam prośbę do Autorki: niechaj sama je wyłuska i pokaże nam ten wiersz wyczyszczony z przegadania...

Opinia p. L. Żulińskiego na temat wiersza - "Ostatni lot" - Anny Nogaj



"Ostatni lot" - Anna Nogaj


1Krl: "A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocząca skały szła przed Panem, ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze trzęsienie ziemi. Pan nie był w trzęsieniu ziemi. A po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz Go usłyszał, zasłonił twarz płaszczem". Tu 154 trzymał się życia do końca jednym skrzydłem chwytał drzewa które nie sprostały

i przechylał się coraz mocniej ku wieczności
a chciał tylko ominąć pas śmierci
lecz gęsta mgła lepkimi palcami
wciągała rozpaczliwie
już do innej przystani

coraz ciaśniej
niebo rozpękło się ogniem

wyrwani
ze snu smoleńskiego lasu
szliście
a przed wami przez huk i ogień
podążał milczący baranek

Aniu, wiesz jak wysoko cenię Twoje pisanie; wiesz, jakie dobre zdanie miałem (mam) o Twoim tomiku... Jednak ten wiersz lokuję w dolnych rejestrach Twego talentu. Może dlatego, że na ogół nie lubię „wierszy okolicznościowych” i na ogół, gdy kurz katastrof opada, one nie wytrzymują próby czasu. W przypadku tragedii, o której piszesz, raczej cenne byłoby bardziej oryginalne spojrzenie na to wszystko i dobranie mniej szablonowych skojarzeń i obrazów... Ten wiersz za wiele opisuje, a za mało opowiada. A to, co opowiada, wiedzieliśmy już przed powstaniem tego wiersza.

Opinia p. L. Żulińskiego na temat wiersza - "Definicja (z cyklu" Krótkie prawdy o życiu") " - Tomasza Zawadzki ego



"Definicja (z cyklu" Krótkie prawdy o życiu") " - Tomasz Zawadzki


Obłuda - systemu zapora spamem zainfekowana,
bardziej zerowa niż jedynkowa wirtualna brama,
zamknięte dla realu drzwi,
za którymi kryjesz się prawdziwy ty.

Ten tekst rozumiem bardziej niż poprzedni, ale i on mnie nie kręci. Jakiś sztuczny i pokręcony język, tu także ta niepotrzebna komplikacja syntaktyczna („Obłuda - systemu zapora spamem zainfekowana”). Nie wiem też, dlaczego „wirtualna brama” jest „jedynkowa”, a cała wymowa tego tekstu nie trafia do mnie. Nie chcę atakować Autora – tak bywa, że poeta i krytyk żyją na innych planetach. Po prostu.

Opinia p. L.Żulinskiego na temat wiersza "Na starość /anagram słowa w każdym wersie/ (z cyklu "Krótkie prawdy o życiu")" - Tomasza Zawadzkiego



"Na starość /anagram słowa w każdym wersie/ (z cyklu "Krótkie prawdy o życiu")" - Tomasz Zawadzki

Jest taka planeta, a na niej apelant,
esownik, który często wysnuwa wniosek:
moja karawela to barwna akwarela,
gdy twoja łajba jeno osiekłom, młokosie.


Sorry, ja po prostu nie rozumiem tego wiersza. Mea culpa! Nie rozumiem słów „apelant”, „esownik”, „osiekłom”... – to może rzeczywiście nie jest wina Autora, ale o co mu tu idzie, po prostu nie mam pojęcia. Domyślam się jakiegoś tonu żartobliwego, ale nie wiem, do czego się uśmiechnąć. A więc, Drogi Autorze, rozminęliśmy się. Tylko tyle.