24 lip 2011

***bardzo ambitnie - Łukasz Rjmund-Krawczyński



bardzo ambitnie
zostałeś alkoholikiem
wyszczerbiony grzebień ukradli ci
albo sprzedali za ostatni łut szczęścia
pralka wysiadła w Nowym Ciągu
a żona stację wcześniej
Wiecznie-potykająca-się-ela Na-schodach
postanowiłeś być bliżej natury
czuję nie doceniam
choć zawsze uważałem
że za bardzo się tym wszystkim przejmujesz
podobno przestałeś grymasić przy stole
po tylu latach
i stałeś się oczytany
wprost toniesz w gazetach
widzę że dostałeś awans
wybacz
przyjdę innym razem

Łukasz Rajmund Krawczyński



Łukasz Rajmund Krawczyński - urodzony x lat temu w Warszawie; absolwent XXXVII LO im. J. Dąbrowskiego w Warszawie, student dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Pisze od 11 lat; debiutancki tomik, Hodie vincam, ukaże się już za kilka tygodni. Jego niedoścignionymi mistrzami są ksiądz Jan Twardowski i Andrzej Sapkowski.



15 lip 2011

"Carpe diem frajerze" - Michał Horowski




zawsze chciałem być wyjątkowy
nie tylko dla mikrobiologa
urzędu skarbowego albo specjalisty
od papilarnych zagadek

człowieczek jak wielu innych
ot głowa tułów kończyny
dolne są do błądzenia
górnymi się odżegnuję

dzień to chwytam właściwie codziennie
zwyczajnie za kartkę z kalendarza
nie stawia żadnego oporu
faktycznie chcieć znaczy móc

żyję tak jakbym jutro miał umrzeć
to znaczy siedzę i czekam
znajomi żartują ze na koniec świata
a jeśli nawet to co

nie straszne mi zlodowacenie
ani największy meteor
czy potrzeba mrozów by całkiem wystygnąć
czy zderzenie ze światem nie jest jeszcze gorsze

łeb mam przecież nie od parady
szkoda tylko że od Hamleta
sporo zauważam ale nie nadążam
rzeczywistość zbyt szybko się zmienia

miss lutego na przykład miała śliczne futerko
kociak z maja już pozuje w sukience
znowu lato idzie a tu dupa blada
aż wstyd się publicznie obnażyć

"nie bój się" - Katarzyna Wiktoria Szperlik


śmierć przychodzi tu w niebieskiej
sukience byłaby całkiem
ładna - mówisz - gdyby nie oczy
których nie miała
mógłbyś ją nawet pokochać
jak pieska bez ogona
i z kulawą nogą
wszak życie też bywa niedoskonałe

wiesz dobrze że gdy chwycisz
ją za bladą rękę zaprowadzi cię
tam gdzie nawet raki nie
zimują a sny malutkich dzieci
przybierają postać
panuje tam ogromny hałas
jak w poczekalni bo tam można
tylko czekać w zawieszeniu
pomiędzy życiem a życiem

nie bój się. tam wcale
a wcale nie jest strasznie
dzieci płaczą spocony facet
w podkoszulku pali fajkę za fajką
śmierć wchodzi i wychodzi
obrotowymi drzwiami
spieszy się wszak bilans
musi pozostać zachowany
w ciągu sekundy przychodzi
na świat troje dzieci
- trudno temu więc sprostać

to się rozumie samo przez się



"zerwane listki na betonie" - Katarzyna Wiktoria Szperlik


a gdybyś wiedział
że kraj lat twych
dziecinnych dawno
nie istnieje>

ta twoja mała ojczyzna
ten ogród i łąki
które żegnałeś ze łzą
wcześniej i później
nie płacząc

nie istnieje
już na żadnej mapie
drzewa o których
mawiałeś że są twoje
i znaczyłeś nimi
swe kolana
nie mają już korzeni
zalane asfaltem

a gdybyś wiedział
że już nie masz po co
tutaj przyjeżdżać
że tamta której
obiecałeś wiernie
wyszła już za mąż dawno

nawet te listki akacji
które ona zrywała
by wiedzieć czy kochasz
zwiędnięte w kolorze
ciemnozielonym
stopiły się z betonem

na wieczną pamiątkę


''zwyczajnie'' -Judyta Ciszewska


to były tylko kropelki

nic nie warte jak życie

najpierw były wysoko

a teraz nie czujesz się na szczycie



''udawać orgazm'' - Judyta Ciszewska


wiadomo orgazm

czasem jest udawany

kobieta oszukuję mężczyznę

albo on ją we własnych mieszkaniu

jak wczoraj Ofelia

oszukała mnie