13 lis 2010

Krzysztof Kaczorowski



Krzysztof Kaczorowski (papayaii)

Urodziłem się w 1968 roku nad jeziorem Niegocin na mazurach. Do 12 roku życia byłem wychowywany w uroczym Węgorzewie nad jeziorem Święcajty. Będąc uczniem piątej klasy (S.P.) Z przyczyn niezależnych ode mnie wyemigrowałem do Warszawy. Tam wychowywałem się już sam (mój Boże). Nie ukończyłem nic wyższego, ani nawet średniego ( czego nie ukrywam, żałuję), dobrze, że kolega pociągną mnie do zawodówki, którą jakoś przebrnąłem. Pracowałem przez wiele lat jako telemonter a ostatnie trzy lata jako pomocnik kucharza. Dziś jestem zasłużonym rencistą. Już jako nastolatek pisałem wiersze, z których byłem dumny. Oczywistą rzeczą jest , że muszą pozostać w starym zniszczonym brulionie, ale ich nie wyrzucam i od czasu do czasu przeglądam je z refleksją i wdzięcznością. Bo dzisiaj dzięki Bogu nie mogę znudzony spocząć na laurach(jeszcze dużo pracy przede mną ) ale widzę jak jestem już daleko. Kroczę własnym rytmem ale ciągle do przodu. Przez wszystkie lata pisałem nie wiele, kilka czasem kilkanaście pozycji w roku. Zawsze miałem marzenia takie mrzonki , jakieś nadzieje, że może gdzieś, kiedyś, jakoś… Sytuacja zmieniła się można powiedzieć diametralnie, kiedy dwa lata temu pojawił się w moim życiu młody człowiek (byliśmy sąsiadami).Mikołaj pasjonował(uje) się kulturą sztuki, sztuką, poezją. Kiedy zobaczył to, co ja tam kombinowałem, stwierdził że to jest dobre i tego nie można traktować tak sobie. On mnie nie tylko zachęcił, zmotywował, zainspirował, do pracy, ale poświęcił, mi ( ;-) kochał to, to był wariat) czas, chodziliśmy do muzeów, wieczorami przy świecach czytaliśmy wiersze własne i znanych a i konkurowaliśmy ze sobą… no jak tam miałeś natchnienie stworzyłeś coś… eee no co ty? Wiadomo było w tym wiele humoru, zabawy i nie wszystko są to jakieś achy, ale pozwolił mi uwierzyć na poważnie, coś zostało we mnie wypracowane. Jestem wdzięczny za ten wspólny czas. Mikołaj wyjechał. Zostałem sam. Od kwietnia tego roku trenuję na portalu literackim Granice. Nie zdradzając Granic, czuję, że muszę szukać nowych inspiracji i wyższych poprzeczek. Żywię nadzieję, że takowe znajdę tu na forum Parnas i staną się kolejnymi stopniami wzwyż i kto wie, przyczynią się do osiągnięcia choćby małego sukcesu na tym pięknym poletku. Życzę tego z całego serca sobie i innym. Witam was wszystkich serdecznie

papayaii

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz