28 sie 2010

"powiem, może usłyszysz." - Teresa Rudowicz



wciąż kocham twoje włosy
plotę nadzieję że kiedyś

była tu kawiarnia. jedyna w mieście
herbata z samowara ukradkiem

wymykałaś się każdego rana
to była nasza tajemnica

ukrywana przez lata zapowiedź
strachu: dźwięk tłuczonych butelek

nie uderza już z taką siłą gotowość
zmiany stanu skupienia myśli

kodują hasło: rezygnacja

Opinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na teat wiersza "Od strony horyzontu" - Arlety Cłapy

"Od strony horyzontu" - Arleta Cłapa

Ktoś woła, więc idę w siebie. Na hasło, które otwiera wspomnienia.
Od podwzgórza, przez serce, aż po drogi żółciowe, w trawy
podszyte koronką białych stokrotek.

Słońce wchodzi łukiem w wodę,
długa szyja mostu wrasta w nabrzeża. Warta wije się
miedzianym wężem. Rdza w zbożu i martwa fala

kłosów zabiera chleb. Na pół przecięty jałowiec
wtulony w zachodnie skrzydło klasztoru
spowiada się z iglastych gałęzi. W pokutę, zmiana miejsca
stałego meldunku. Brak tajnych spotkań z nalewką na artretyzm

u dziadka Edka. Noc grymasi. To zabiera sen, to oddaje.


Opinia:

Dobrze towarzyszyć takim spacerom "w siebie", szczególnie "na hasło, które otwiera wspomnienia". Fizjologiczno-anatomiczna rozpiska "trasy" z 1. strofy ładnie oddaje sposób ich działania, poczułam, poszłam za panią. Impresja z 2. sprytnie tworzy klimat, źle zatrzymuje mnie jedynie przejście do 3. strofy, chyba bym tę przerzutnię próbowała udoskonalić, "kłosów zabiera chleb" - mało zgrabnie brzmi na "wejściu w strofę". Zastanawia mnie też zwrot "W pokutę", jak rozumiem - znaczy tyle co "jako pokutę", ale nie spotkałam się z taką rekcją. Wiersz kończy się przepięknie, puentę - prostą, ale "silną tą prostotą" - zapamiętam długo.

Opinia p. L. Żulinskiego na temat wiersza "Psalm 128." - Teresy Rudowicz



"Psalm 128." - Teresa Rudowicz

Najdroższy,

myślisz, że sprzedawanie bielizny może być
sposobem na życie? Wstyd nie okalecza,
liczy się przetrwanie. Jakoś trzeba oswoić
strach, pisany innymi literami.

Mieliśmy być tu razem. Od wylotu dzieliły nas
godziny. Poszłam tylko do sklepu, po mięso
na chinkali (Giorgi je uwielbiał). Wspólny posiłek
przed skokiem w przepaść.

Podobno nie było ofiar. Czasem słyszę serce,
śnię, że mnie dotykasz, jak wtedy w Siginachi.
Mówią, że jestem piękna, mogę pozostać
szczepem winnym.

W tym roku Giorgi poszedłby do szkoły

Opinia:


Nie wszystkie scenki w tym tekście rozumiem, kojarzę, nie wszystkie odniesienia są dla mnie jasne – ale wiersz mi się podoba. Jakby stąpał twardo po realistycznej ziemi, a jednak szybko odpływa w jakąś krainę poezji. Kilka momentów (np. ten ze szczepem wina) – pięknych. Najważniejsze jest to, że czuję osobny język Autorki, jakąś jej indywidualność i tę „krainę poezji”, która w niej jest.

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Jacuzzi" - Marii Kryńskiej- Szostak



"Jacuzzi" - Maria Kryńska-Szostak



teraz nie jestem inny
niż wtedy w maleńkich pokoikach
głodu i szaleństwa”
Charles Bukowski, „a ty mi powiedz co to znaczy”



zasłaniam roletami okna
nie dojdzie światło
polecony list
gdy dochodzę do siebie o brzasku

robotnik budowlany
nie przejdzie po świeżo upranym dywanie
na stronie z wierszem Bukowskiego
nie zostawi śladów po wapnie
Chinaski na darmo strzępi sobie gębę
nie krzyknie: koniec imprezy
spierdalać

wieczorem zwijam rolety
przymykam oczy
na oplatające dom rusztowanie
układam się z niebem na
hydromasaż z gwiazd
na balkonie
więc żaden sukin
kot nie wejdzie
po drabinie

jacuzzi
to stan umysłu
jak "niezapłacony rachunek za gaz"
i od tego można umrzeć
Henry
raz dwa

Opinia:


Przydała by się przybosiowska zasada „najmniej słów”. Wiersz nieco przegadany, obrazy tracą na ekspresji poprzez nagromadzenie elementów; poprzez nadmierna estetyzację. Dobrym tego przykładem jest zwrotka zaczynająca się od słów „wieczorem zwijam rolety”. Jest tam trochę nieistotnych dookreśleń, które na dobra sprawę nic nie wnoszą nowego poprzez stopniowanie, nie posuwają „akcji” wiersza. Poza mankamentami warsztatowymi wiersz sprawia wrażenie autentycznie przeżytego, a to już sporo.

25 sie 2010

Opinia p. S. Jurkowskiego / na temat wiersza "Wyspa tajemnic / na podst. filmu Martina Scorsese / " - Tomasza Zawadzkiego




"Wyspa tajemnic /na podst. filmu Martina Scorsese/" - Tomasz Zawadzki



szkielet nie może odejść
w bloku B zostały jeszcze buty

ludzie duchy
opętani lękiem
przykuci do miejsca
wypatrujący z nadzieją
jednej chwili poczytalności
pośród pozostałych złudzeń

V symfonia Mahlera
wywołuje napięcie
wstrząsające
obrazy kolejno wyławianych
odsłaniają listę nieobecności

światło latarni
(w)puszcza okiem
wwierca się w mózg
poddając lobotomii


Opinia:


Może być, ale to z kolei przykład wiersza inspirowanego konkretnym dziełem. Tego typu poetyckie komentarze rzadko się udają. Inspiracja jest czymś innym. Po prostu autor przenosi pewne elementy w swój indywidualny świat i wtedy staje się to intrygujące. Tutaj, pomimo dosyć zręcznego zapisu, wiersz pozostawia nas obojętnymi.

Opinia p. L. Żulinskiego na temat wiersza "tuż przed deszczem dobrze słychać pociągi" - Teresy Rudowicz



"tuż przed deszczem dobrze słychać pociągi." - Teresa Rudowicz



dźwięki dzieciństwa, szukanie podobnych
tropów, dzikich ogrodów, (moi synowie nie lubią mirabelek).

przynosiliśmy w liściach łopianu dojrzałe,
najlepiej smakowały w brzezinie przy cegielni,

wtedy powiedziałam o nas Ewie. latem
nauczyłam się pływać, na wyspie

nie mieszkają duchy. wiedziałbyś,
nadal patrzę w twoje okno.

Opinia:


Impresja (refleksyjna) na temat dzieciństwa i rajskich wspomnień. Ładny wiersz, dobrze napisany, nie mam zastrzeżeń, choć jeśli miałby powstać z tego jednolity cykl, a nawet cały tomik, to byłbym znużony, bo jednak oczekuję, by poezja bardziej mnie poruszała, bardziej niepokoiła, bardziej „inwazyjnie” właziła we mnie i tam zaczepiała się swoimi pazurami.

Opinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na temat wiersza "Uśpienie" Katarzyny Wiktorii Szperlik



"uśpienie" - Katarzyna Wiktoria Szperlik



kukułko moja w zegarze
śpij słodko
i nie wychylaj swej
główki bo zmokniesz
deszczem się
zachłyśniesz
jak wolnością
oczy twe rozbłysną
na chwilę jak światła
samochodu

kukułko moja w zegarze
pachnącym mokrym drewnem
zaklinam cię byś
gdy świt miasto obudzi
słońca promieniami
odleciała tam gdzie
sny się ukrywają
wszystkie za dnia

kukułko moja w zegarze
póki uśpienie nasze trwa
śnij zadławiając się
siłą marzeń
pokochaj swe dzieci
porzucone kukułko
w twym poprzednim życiu
nim zaklęto cię
w metalową figurkę

rozdzierającym głosem
odczaruj swe zimne serce
płacz za zamkniętymi
drzwiczkami
kukułko

w zegarze zepsutym
zamknięta na wieki

Opinia:


Zastanawiam się, czy gdyby dopisać muzykę - tekst byłby "u siebie"? Dużo słów, których obecność w piosence się ładnie broni, tu mniej. Coś jeszcze: krótkie zaimki dzierżawcze (oczy twe, swe dzieci etc.) to w dziś mocno obciążona stylizacja, czy tu naprawdę taki efekt był zamysłem autorskim? Wiersz mnie nie przekonuje, jego zapis także (decyzja o tym, że wyraz staje się samodzielnym wersem, jest ważna; czy np. wers "deszczem się" jest - choćby formalnie - uzasadniony?). Może by z na jego podstawie faktycznie piosenka?

24 sie 2010

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Psalm 128" - Teresy Rudowicz




"Psalm 128." - Teresa Rudowicz


Najdroższy,

myślisz, że sprzedawanie bielizny może być
sposobem na życie? Wstyd nie okalecza,
liczy się przetrwanie. Jakoś trzeba oswoić
strach, pisany innymi literami.

Mieliśmy być tu razem. Od wylotu dzieliły nas
godziny. Poszłam tylko do sklepu, po mięso
na chinkali (Giorgi je uwielbiał). Wspólny posiłek
przed skokiem w przepaść.

Podobno nie było ofiar. Czasem słyszę serce,
śnię, że mnie dotykasz, jak wtedy w Siginachi.
Mówią, że jestem piękna, mogę pozostać
szczepem winnym.

W tym roku Giorgi poszedłby do szkoły


Opinia:



Trochę niezborny i rozchwiany utwór. Ma słabiutka linie kompozycyjną, która organizowałaby całość. Stąd wkradająca się enigmatyczność. Autorka wie wszystko, ale czytelnika nie podprowadza do swojego świata, zostawia go na zewnątrz. To częsta maniera początkujących autorów wierszy.

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza "Jacuzzi" - Marii Kryńskiej-Szostak



"Jacuzzi" - Maria Kryńska-Szostak

teraz nie jestem inny
niż wtedy w maleńkich pokoikach
głodu i szaleństwa”
Charles Bukowski, „a ty mi powiedz co to znaczy”


zasłaniam roletami okna
nie dojdzie światło
polecony list
gdy dochodzę do siebie o brzasku

robotnik budowlany
nie przejdzie po świeżo upranym dywanie
na stronie z wierszem Bukowskiego
nie zostawi śladów po wapnie
Chinaski na darmo strzępi sobie gębę
nie krzyknie: koniec imprezy
spierdalać

wieczorem zwijam rolety
przymykam oczy
na oplatające dom rusztowanie
układam się z niebem na
hydromasaż z gwiazd
na balkonie
więc żaden sukin
kot nie wejdzie
po drabinie

jacuzzi
to stan umysłu
jak "niezapłacony rachunek za gaz"
i od tego można umrzeć
Henry
raz dwa

Opinia:


Dobry wiersz. Profesjonalnie napisany (nie mam zastrzeżeń), z ciekawą aurą i bardzo „lirycznym” (acz nieprzerysowanym), własnym światem. Inspiracja Bukowskim doskonale „skonsumowana” i inteligentnie nawiązująca do niego. Lubię ten typ wiersza i cenię.

22 sie 2010

Opinia p.Izabeli Fietkiewicz Paszek na temat wiersza "marzec. częsciowe puszczanie lodow" - Arlety Cłapy




"marzec. częściowe puszczanie lodów"- Arleta Cłapa



nielegalnie. zaglądamy pod fałdę wody
by czuć jej intymny zapach, szumy w zgięciu łokcia.

sprawdzamy czy z dna widać księżyc, czy ciało ma brzeg,
gdy myli kroki za polską, aż do zagłębia ruhry. wódka
zmienia się w mobbera. przelewamy, wróżymy z imion
ulic, rozżarzonych okien, jakby po ich otwarciu
miał wybuchnąć dzień. pod latarnią kiermasz.
w pokutę kac i żona, domagająca się odszkodowania.

może wraz z deszczem wypłynęło niebo, a wodospad
krzyczy, gdzie złamana rzeka, próbuje zawrócić?



Opinia:

Pani ma niezwykłą zdolność budowania obrazu, impresyjnego, niedopowiedzianego, naszkicowanego z jakąś tajemnicą, ale jednocześnie "dotykalnego" dla odbiorcy. Do tego mnóstwo tu poetyckich smaczków, np. wróżenie z imion ulic, sprawdzanie, czy ciało ma brzeg, dzień wybachający po otwarciu okien, złamana rzeka próbująca zawrócić - piękne! Ładnie się w lekturze dwuznaczy "mobber" (co zresztą zgrabnie mnoży byty w wierszu: wódka rzeczywiście może zmienić się w mobbera rozumianego i tak, i tak). Przeczytałam z przyjemnością, dziękuję.

ps.
Lekkie zamieszanie z przecinkami.
I znów (podobnie jak wierszu "od strony horyzontu") nie mam przekonania, czy zwrot "w pokutę" jest prawidłowy, po prostu nie wiem.

OPinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na temat wiersza "Myśli o kinie, czyl mgliste pojęcie o upojnym erotyku" Tomasza Zawadzkiego




"Myśli o kinie, czyli mgliste pojęcie o upojnym erotyku" -Tomasz Zawadzki

mgła na wyciągnięcie dłoni



rozlewa malibu

opadając odsłania krople

wina na brzegu kielicha

unosząc upaja oczy

widokiem sosny

Opinia:



Zgrabnie, lekko, calkiem sprawnie, bez fajerwerków, ale i bez zarzutu. Dwuznaczność "winy na brzegu kielicha", która w innym czytaniu staje sie "kroplami wina", stanowi dla mnie, czytelnika, oś tej miniaturki.

7 sie 2010

"Jacuzzi" - Maria Kryńska-Szostak




teraz nie jestem inny
niż wtedy w maleńkich pokoikach
głodu i szaleństwa”

Charles Bukowski, „a ty mi powiedz co to znaczy”



zasłaniam roletami okna
nie dojdzie światło
polecony list
gdy dochodzę do siebie o brzasku

robotnik budowlany
nie przejdzie po świeżo upranym dywanie
na stronie z wierszem Bukowskiego
nie zostawi śladów po wapnie
Chinaski na darmo strzępi sobie gębę
nie krzyknie: koniec imprezy
spierdalać

wieczorem zwijam rolety
przymykam oczy
na oplatające dom rusztowanie
układam się z niebem na
hydromasaż z gwiazd
na balkonie
więc żaden sukin
kot nie wejdzie
po drabinie

jacuzzi
to stan umysłu
jak "niezapłacony rachunek za gaz"
i od tego można umrzeć
Henry
raz dwa

"Psalm 128." - Teresa Rudowicz



Najdroższy,

myślisz, że sprzedawanie bielizny może być
sposobem na życie? Wstyd nie okalecza,
liczy się przetrwanie. Jakoś trzeba oswoić
strach, pisany innymi literami.

Mieliśmy być tu razem. Od wylotu dzieliły nas
godziny. Poszłam tylko do sklepu, po mięso
na chinkali (Giorgi je uwielbiał). Wspólny posiłek
przed skokiem w przepaść.

Podobno nie było ofiar. Czasem słyszę serce,
śnię, że mnie dotykasz, jak wtedy w Siginachi.
Mówią, że jestem piękna, mogę pozostać
szczepem winnym.

W tym roku Giorgi poszedłby do szkoły

"Halina Poświatowska trudzi się nad własnym umieraniem" - Teresa Rudowicz



przyjacielu,

trudno jest chorować w obcym języku
nauczyłam się słowa patience

jutro wyjmą mi serce może tutaj
noszą je po drugiej stronie

noc dokłada kolejne godziny
myślę o mamie w ciemności

łowię pochylony profil
szukam słów szytych na miarę

jeśli uspokoję oddech jeszcze
poddam się dłoniom

nad ranem umarła rosemarie
jej śmierć była młoda

i miała wielkie oczy