29 mar 2011

"Pełnia - 19-20 marca 2011" - Maria Szostak-Kryńska





w kadrze okna
ciemne pasmo chmur

z białym, pierzastym obłokiem
fatimskich gołębi

ujęcia dopełnia
odwrócony obraz

kuchenny parapet
z gniazdem przymierza

papuga wysiaduje jajo
z apokaliptycznej mary

wypiski się nowe

wyfrunie z arki
gdy wody opadną

u stóp dziewicy wąż
w ogrodowej altanie

snuje swą opowieść

Maria Kryńska-Szostak

"Kaczeńce '86" - Maria Kryńska-Szostak




miałam mu za złe

Muchawka wylała na wiosnę
a żar z nieba lał się
na spacer po łące

powietrze było inne
gdy zrywał kaczeńce

kocha lubi szanuje
odpadały płatki

nie martw się mówił
gdy zajadał truskawki

niektóre pierwiastki
zaczną rozkładać się
w ciele, po wielu latach

będzie to obojętne
radioaktywnej miłości

Maria Kryńska-Szostak

Opinia p. L, Żulinskiego na temat wiersza "Noc zdrady" Adriana Witczaka




"Noc zdrady
" - Adrian Witczak

wyśniłem inicjację
w nocy miałem zostać narzędziem zdrady
nastroiłem się do kochania

on wyjechał na dwa dni
czujnie obserwował ze zdjęć
cień obcego płaszcza

ona nie chciała psychodramy
przeciągała ciało
jak wilgotny płomień

zdrada nie dokonała się
nie dopuściła mnie
do ciepłego wnętrza
przegadaliśmy całą noc

nad ranem usnęła
napisałem za nią esej z filozofii
zaliczyła

umiem już spisać wojenne opowieści babci

wychodzę na zewnątrz
idę w świat
gdy nie mogę spać
tęsknię za wewnętrzną stroną

OPINIA:

No i drugi – udany wiersz – o sytuacji „miłosnej”, ale z takim kontekstem, że erotyzm staje się tu drugoplanowy, a na pierwszy plan wysuwa się jakieś „ego wewnętrzne” i z tych emocji, stanów, konstatacji Autor potrafi zrobić intrygującą historię.
Oba wiersze o znakomitym warsztacie, sygnalizujące niebanalny talent i jakby nowe sposoby poetyckiego myślenia o świecie. Wróży to dobrze – ten Autor już jest „zawodowcem”, i to oryginalnym.

Opinia p. L. Żulińsnkiego na temat wiersza "Bez okularów" Adriana Witczaka


"Bez okularów" - Adrian Witczak

Dla M.

gdy chcemy kochać się zdejmujemy okulary
kunsztowne oprawione w wiedzę i doświadczenie
i tłuczemy szkła pokryte brudem cytatów z romantyzmu
musimy odłożyć ostre oprawy które ranią policzki
nie chcemy lizać intelektualnych teorii ani myśli
nie będziemy już nigdy symulować miłości
jak pierwszego dnia gdy poznawaliśmy swoje ciała
odrzucamy wszystkie przeczytane ubrania
odsłaniamy chore oczy niech świat idei rozmywa się

OPINIA:


To jest erotyk. Bardzo ciekawy, niestereotypowy, wyrafinowany, jakby idący w „intelektualną nutę”, ale przede wszystkim mówiący o „nagości egzystencjalnej” – trzeba zrzucić z siebie wszystko, łącznie z ideami, którymi jesteśmy nasiąknięci, by stanąć naprzeciw siebie nago i bez okularów, w których zastygł bagaż kultury i świata. Wiersz dobrze napisany, mądry, nawet poruszający. Brawo!

25 mar 2011

"Dziewczynka z chrabąszczem" - Iga Reczyńska




Tak, to jest śmierć: Teresa śpi, śnią jej się przerażające sny, a on nie może jej obudzić.

Milan Kundera „Nieznośna lekkość bytu”


Jesteś ciałem lunarnym, przechylonym w sen
jak w umieranie (a dłonie mocno zawarte
nerwowym gestem, podobne pełnym chrabąszczy
dziecięcym pięściom).

Nie wiem, jak cię ratować: zsunęła się głowa
i czoło przywiera do wilgotnych prześcieradeł;
ten ruch bliższy śmiertelnego majaka - to już
nie mogą być marzenia żywego człowieka.

Boję się, mała - twoja ruda aureola coraz gorętsza,
a twardym owadom krócej do serca (wyrosną ci
pod piersią szerokie skrzydła i tylko ich wahnięcia
będą wyznaczały kwadry krwi).

Niech pan cuci moje biedne ciało, rozgarnia
przegrzane pościele, obnażając z sennego omdlenia;
to będą odwilże, co ukołyszą czarne chrabąszcze
daleko od wewnętrznych przepaści. Niech pan tylko
rozewrze mi palce, zapadłe nerwowo w ciężkim śnie.

"Przesłanie pana Michała" - Michał Horowski


Przede wszystkim sobie


kochane naczelne zaczytane w pismach
dzieci boże i świeckie oraz te niczyje
wyjdźcie z domu przewietrzcie pokój i półkule
bo obcy jest wam człowiek i wszystko co ludzkie

mały molu książkowy spójrz na gąsienice
które miażdżą teorie razem z autorami
chcesz to goń ideały łap swoje motyle
tylko sprawdź czym były nim wyrosły skrzydła

naiwny smutasie łykający prozę
i wiersze delikatnie zmiękczające serce
myślisz że jesteś bo myślisz tak często o sobie
ale nie wiesz że nie wiesz nic co warto wiedzieć

żaden z ciebie poeta – najwyżej amator
środków stylistycznych i odurzających
stawiasz sobie pomnik tylko trochę trwalszy
od papieru więc umrzesz lecz nie jak Horacy

"Saburau" - Bogna Kurpiel




w zwałach gruzu

trwoga złamana ciszą
ręce złożone w głuchą modlitwę
honor nakazuje - seppuku

u nas - zwolnienie wice
- "chłopca do bicia"

[...] zasnąć przysnąć mi - Bogna Kurpiel



zasnąć przysnąć mi
nie patrzeć w przeszłość
przyszłości próżno czekać
powoli widzieć
jak poeta we mnie umiera
jeszcze trochę kropli zostało
- brzasku i poświaty
może jeszcze zdążę
uprząść pierścień srebrnobiały

12 mar 2011

"Alchemia" - Marek (Ciućka) Olszewski



Jak to było z tym przytulaniem, marzeniami,
łapkami którymi się bawiliśmy nim...?

Otóż to!

Oczy niecierpliwie zerkały w oczy,
szukając weń odrobiny siebie,
niemoralnego zainteresowania,
apetytu i obawy - bo jakże tak.

Będziemy tak siedzieć i...

Nie! Usta przeplotły się
w węzeł chwili nie do zapomnienia.
Błękitne motyle rozłożyły skrzydła.
Obawy prysły, gwiazdy zatańczyły,
sok wyparował ze szklanek.

***

Podglądam harfę, co to sama gra
i wsłuchuję się w wypowiedziane już słowa.
Czytam je, miast spać nocami,
kartki przekładam, układam,
starając się związać w logiczny ciąg
- wyższą matematykę dojrzałego związku.
Niestety - jestem tylko alchemikiem,
któremu nigdy nie wręczono dyplomu
z tej dziedziny życia.

03 lut 2010

"A Słowo stało się ciałem" - Bogna Kurpiel


wiersze są jak kawałki drewna
kapryśne w ręku rzeźbiarza
jak śliwa zmieniają koloryt
jak wierzba - pochylają w zadumie
czasem powstają o świcie
w pełni blasku dostają
powracam do nich po latach
kiedy owocem dojrzewają

"Obiad" - Adrian Witczak

Dla M.

doceniam te tysiące małych czynności

które musisz wykonać starannie licząc minuty

aby kurczak nie stał się płonącą żyrafą


w tych chwilach mieszasz ogień z wodą

a oba żywioły posłusznie zmieniają stany skupienia


nie pozwalasz podglądać kulinarnych tajemnic

wkładasz w rękę zimny kufel i sadzasz w fotelu

a parujący talerz nadlatuje gdy zniknie piana


milczę kiedy nasyceni szukamy pozycji

w której przytuleni będziemy leżeć pół godziny

oddaję ci ciepło

bo twoje zmęczenie ciało

jest wtedy najważniejsze

''/Na wojnę./'' - Judyta Ciszewska


Marsz na wojnę człowieku
Jaką jest życie
Nie zapominaj powiedzieć
na początku : Witajcie
Nie walczysz sam
ani samotnie
Walczysz z Bogiem
Kiedy się modlisz-
Poczuj siłę jaką w tej chwili
Daje Ci Ojciec


Kiedy odchodził będziesz
Nie żegnaj się
Wystarczy : Amen

''/szaleństwo/'' - Judyta Ciszewska

szaleństwo nie wiem czyje

bije głową o ścianę

w moim pokoju

stłukło mi porcelany


i zaprasza mnie do zabawy


a ja się zgadzam

by poznać inny smak życia

''/krakowskie moje alter ego/'' - Judyta Ciszewska


pieprzę Kraków

z miłości


w końcu miałam pokazać

co mam pod skórą

czułość

wrażliwość


szaleństwa też mi nie brakuje


i wyjąć mogę na tę chwilę

chociaż kropelkę z siebie

krakowskie alter ego


czy ci się to podoba

czy nie

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "200000 mil" - Marcina Pawlickiego


"200000 mil" - Marcin Pawlicki



Czy daleko do Księżyca -
zapytałem o to kiedyś,
wtedy byłem jeszcze mały
i niebieskich ciał nie znałem.
Wnet odpowiedź usłyszałem:
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Więc to będzie moja droga
w głębi duszy pomyślałem,
dowiedziałem się już później,
że na mapie szlaku nie ma.
Żadna trasa nie powstała
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Teraz wiem to już na pewno -
nie jest wcale tak daleko,
jak stwierdzili nieraz mędrcy,
mogę stworzyć własną ścieżkę
z cienia, światła, obojętnie.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Trzeba zboczyć z Mlecznej Drogi,
meteorów pas przewiązać,
chociaż trzeba się natrudzić
w gwiezdnopylną wpaść zadymkę
do nagrody warto dążyć.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Jowiszowy włożyć pierścień,
plutonowy krąg otworzyć,
by w zaciszu pól marsowych
spocząć choćby krótką chwilkę.
Wiem wybrałem dłuższą drogę.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Jeszcze tylko kilka myśli,
lądowanie czas zaczynać,
do wyboru są dwie strony
Nie czekajcie mnie z kolacją,
wieczór spędzę na Księżycu
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Opinia:
Jest to rymowanka, która znajduje się 200000 mil od poezji. Można ją potraktować jedynie jako zabawę czy wprawkę rymotwórczą. I to wszystko, co można o tym utworze powiedzieć.


Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Konstelacja" - Kinga Kułaga


"Konstelacja" - Kinga Kułaga



Leżąc przy Tobie, lewituję,

Za dotykiem Twojej ręki – niczym czarodziejskiej różdżki, sięgam gwiazd.

Jestem niczym zabłąkane ciało niebieskie otoczone Wszechświatem Twojej miłości.
Tak odmienni, uzupełniamy się nawzajem,

Jestem Twoim lotem w przestworza, podczas gdy Ty moją grawitacją.

Opinia:

Wiersz zbudowany jest z dosyć oczywistych stwierdzeń, dosyć przesadnych. Mówi o miłości w sposób w poezji wyeksploatowany. Autorka opisuje swoje uniesienia, ale to za mało. To taka dosyć naiwna, mało zuniwersalizowana impresyjka, która może do
pewnego stopnia wzruszyć „JEGO”, ale nie obcego czytelnika, choćby i on akurat był chory na zakochanie.

Stefan Jurkowski

Opinia p. S. Jurkowskiego na temat wiersza "Pasja" - Tomasza Zawadzkiego

"Pasja" - Tomasz Zawadzki



Jeszcze tylko jedna przełęcz
i w dół. Po łańcuchach, możliwe że bezpieczniej.
Gdyby tak każde z osobna. Jednak

udzielą lekcji, jak podawać dłonie.
Zaciskają koniuszki na krawędziach,
skały kruszeją pod stopami.
Na pewno uda im się razem.
Zrzucić plecaki i odpocząć. Pod krzyżem
rozciągają się widoki przebytej drogi,
której końca...
Tak są bliscy jak i dalecy.
Ponoć wszystko mieli dopięte na ostatnią klamrę.
Miała iść przodem badając teren. Po nim widać zmęczenie.
Było zbyt późno, aby dostrzec grań.
Już wcześniej rozchodziły się ścieżki. On pomylił.
Tymczasem drogi.

Opinia:


Wiersz bardzo enigmatyczny. Autor nie panuje nad emocjami, dla niego wszystko jest tutaj oczywiste. Ale nie dla czytelnika. Narrator wiersza opowiada to w taki sposób, jakby mówił do ludzi znających sytuację, będących w środku wydarzenia. Coś sygnalizuje, coś uzupełn
ia, coś relacjonuje, ale nie tworzy pełnej sytuacji lirycznej dążącej do uogólnień. To bardziej prywatny zapis, niż utwór literacki.

Stefan Jurkowski

9 mar 2011

"Pejzaż pokojowy" - Iga Reczyńska



Zasypiam już tylko przy uchylonym oknie – to ciemniejące
wnęki, wgłębienia konfesjonalne, otwierane na niebo
północne, którego faktury jak podniebienia zwierząt polarnych;
wrzos najbielszych sierści spuszcza się framugą i wykłada parapety
– sadzawki, gdzie dłonie przebierają najzimniejsze gwiazdy
(jakby gęste rany rozwlekając pod grzbietami palców).

Poniżej kaloryfery, w nich ciecze zastygłe podobne tym głęboko
pod runem naskórka – jesteśmy bliźniacze układy żeber,
zamknięty obieg ciepła, którego połowa kończy się teraz nad płucem
innym od mojego; teraz tylko najchudsze plecy – garnirowane
pręgami fioletów – dziewczynki o włosach koloru światła
ulicznych latarni.

"Klaustrofobia" - Bogna Kurpiel


nie wiem kiedy
a może już
przekroczyłam granicę
twierdząc iż ludzie
bezdomni - ci z wyboru
nie z zarządzenia losu
są prawdziwie szczęśliwi
bariera codzienności
fochy i rozkazy
obecność wszech panujących bossów
nadmierne przyciąganie ziemskie głupoty
buduje mur dla wolności
słowa i sumienia

nie znoszę ograniczeń w przestrzeni