9 mar 2011

"Pejzaż pokojowy" - Iga Reczyńska



Zasypiam już tylko przy uchylonym oknie – to ciemniejące
wnęki, wgłębienia konfesjonalne, otwierane na niebo
północne, którego faktury jak podniebienia zwierząt polarnych;
wrzos najbielszych sierści spuszcza się framugą i wykłada parapety
– sadzawki, gdzie dłonie przebierają najzimniejsze gwiazdy
(jakby gęste rany rozwlekając pod grzbietami palców).

Poniżej kaloryfery, w nich ciecze zastygłe podobne tym głęboko
pod runem naskórka – jesteśmy bliźniacze układy żeber,
zamknięty obieg ciepła, którego połowa kończy się teraz nad płucem
innym od mojego; teraz tylko najchudsze plecy – garnirowane
pręgami fioletów – dziewczynki o włosach koloru światła
ulicznych latarni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz