3 maj 2010

Opinia p. L Żulinskiego na temat wiersza - "Gdzie spadają nasze gwiazdy..." - Judyty Ciszewskiej



"Gdzie spadają nasze gwiazdy..." - Judyta Ciszewska


Przeszło po mnie wszystko co do Ciebie należy,
pokręciło się chyba tak gdzieś po sto razy.
Upadało po drogach Ty żeś głupi mi nie wierzysz,
szybko przechodzisz przez te ciężkie życia mosty.

Ocierasz swe poty suchymi liśćmi z drzew
a ja się zastanawiam jak długo to będzie już trwało
i czy Twoje każde szepty muszą mnie boleć,
kiedy kolacje będą wreszcie romantyczne,
gdzie spadają nasze gwiazdy kiedy my razem konamy
na Kazimierzu Dolnym - tam gdzieś pod schodami..

Nie miałam nigdy Twojej koszuli na sobie,
długo musi namęczyć się człowiek ocierając łezki.
Doskonale przecież to ja wiem, że każdy by tak chciał
na cierpienie dmuchnąć i nie patrzeć jak gdzieś leci..


Ciekawy wiersz, chyba jednak erotyk... Sporo tu ładnych pomysłów sytuacyjno-słownych. Co najciekawsze: w tym tekście nieustannie dochodzi do zbliżania się do tradycyjnego warsztatu i „zakłócania go”, co uważam za przejaw osobliwie pozytywny. Grzechem tego wiersz są „słowa zbędne”. Poezja to sztuka eliminacji słów, a nie ich mnożenia. Mam je pokazać? Nie! Raczej mam prośbę do Autorki: niechaj sama je wyłuska i pokaże nam ten wiersz wyczyszczony z przegadania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz