23 maj 2010

Opinia p. S, Jurkowskiego na temat wiersza "Gdy ze sniegu słowa spadły" - Alkesandry Naumowicz





"Gdy ze śniegu słowa spadły" - Aleksandra Naumowicz



Gdy ze śniegu słowa spadły
I ze szczytów oddechu niesione grawitacją
W dół upadały
Topiąc się w papirusowych łódkach
I płynąc rzeką porywczą
Przesączoną zaklętymi umarłymi
Atrament uskrzydlił nimi papier
A te, zatargnięte przed idunniczny majestat
Zniknąć musiały
I z piskiem rozerwane, rozłupane
Na pół jak żebra ofiary „orzełka”
I na dwa skrawki pergamin został podzielony
I na dwie części młode drzewo zgniotła burza
I księżyc jęknął ogłuszony, gdy rogalik stoczył się z hukiem na ziemię
I chmury rozwiane zostały w inne strony świata przez ledwo dyszący wicher
I lądy odpłynęły na krańce różne
I wody odsłoniły oddech
I miecz pakt zawarł oddając część swych praw
I znaki wykreślone niewyraźne w mocy się stały
I pędzel swoje włosie tracił
I serce aztekowym nożem przecięte
I na dwa skrawki pergamin został podzielony
Kości zaskrzypiały ciężko skrzynią
Złączone gromem
Obudziły życie w pustyni
Gdzie setowe słońce paliło nowe źródło
Słowa spadły jak powalone ikarowym podmuchem
Wprost na przeklęty kamień
I zmuszone wiosłować dalej
Dławiły się ziarenkami zmienności
W górę się pięły
Do siedzib wieczystych unoszone przez grzech
Gdy ze śniegu słowa spadły

Opinia:


Wiersz bardzo pretensjonalny, zbyt enigmatyczny. Niektóre zdania, np. 9 pierwszych wersów (dalsze właściwie także), nie wiadomo co znaczą. To tak, jakby autorka na siłę chciała być oryginalna, ale jeszcze zupełnie nie panuje nad warsztatem. To wszystko jest rozchwiane, niezborne „fabuła” wiersza rozmyta. No, bo co to są owe siedziby wieczyste „unoszone przez grzech, gdy ze śniegu słowa spadły”? W zasadzie nie wiadomo, o czym ten wiersz. Nie wstydźcie się prostoty zapisu!
Stefan Jurkowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz