11 gru 2009

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza "letnie konstelacje narkopoety /wiersz dwustronny/" - Tomasza Zawadzkiego




W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na żaglu prota Lutnię.

Orzeł mnie przywita południowy,
Północny pożegnał Zeus- Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona...
W nieboskłon patrząc znów odpływam.

Wiersz pozornie erudycyjny, kulturowy - ale słaby. Dlaczego? Bo tak naprawdę banalny. Nie wystarczy przywołać "pół kilo Antyku", żeby mieć gwarancję, że powiedziało się coś znaczącego czy odkrywczego. To jest bierne żerowanie na "efekcie erudycyjnym". Trzeba, Drogi Autorze, nawet w starych dekoracjach powiedzieć coś nowego i coś ważniejszego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz