16 gru 2009

Opinia p. Urszuli Gierszon na temat wiersza "gdzie leży granica ceny którą trzeba zapłacić" - Malgorzaty Południak




znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać

z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić

rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie

twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział

ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot



W wierszu wyczuwa się silne emocje, może to powoduje niekonsekwencje? Tekst jest nieczytelny. Dlaczego "sukienka bez oklasków/ z metką mimo lata". Czy to znaczy, że w lecie nie powinna mieć metki? "twarze rozanielonych / nie wpadają w panikę". Jeżeli są rozanielone, to dlaczego miałyby wpadać w panikę? I kto lub co (jakiś on) "przeskakuje z jednej na drugą". Dalsze wersy są dla mnie również zagadką, chociaż "skalpel" wskazuje na operację, sekcję zwłok? Przecież jest jakiś oddech? Nie rozumiem treści, kołysania rytmu i melodii także nie ma, więc nic mnie nie poruszyło, przykro mi. Urszula Gierszon

3 komentarze:

  1. Są wiersze, do których wracam i to właśnie jeden z tych zapadających w pamięć. Nie tylko ze względu na treść, ale i styl, w jakim został napisany – bez przegadania, z przemyślanym każdym słowem, metaforyką, przerzutniami, „wciągający” do ostatniego wersu.
    Podoba mi się to, że Autorka zmusza czytelnika do myślenia, nie przedstawia wszystkiego wprost, nie idzie na łatwiznę. Przykład: „sukienka bez oklasków / z metką mimo lata / ile przyszło mi zapłacić”, a przecież wystarczyło napisać, że z pewnych powodów, dramatycznych przejść podmiotu lirycznego ta zwyczajna sukienka leży w szafie, nie noszona mimo lata, pięknej słonecznej pogody. Tutaj nie zostało to powiedziane wprost, ale między wersami, co sprawia, że wierszem można się już delektować.
    Chciałem też zwrócić uwagę na przerzutnie, o których wspomniałem wyżej. Niektóre z nich są tak sprytnie pomyślane, że mogą wprowadzać dwuznaczność, co osobiście lubię w poezji. W taki właśnie sposób odczytuję wersy: „oddalam skutecznie // twarze rozanielonych”, które można by przecież czytać osobno.
    „Gdzie leży granica ceny którą trzeba zapłacić”? Pointa dobitnie to pokazuje, a sam wiersz przekonuje mnie, że warto do niego wracać. Dziękuję za interesującą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu,
    "sukienkę z metką mimo lata" akceptuję, nie musi już przecież czekać na sezon, ale ma metkę, to jakaś nowość, czystość, wyszarpnięta z szafy tajemnica, gorzej z oklaskami (jakoś tego nie czuję), poza tym skończyłabym wiersz na oddalam skutecznie, a może nawet oddałam... wiersz jeszcze do przemyślenia, p. Urszula ma rację, powinnaś go nam bardziej uczytelnić.
    Pozdrawiam Droga Safono,
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  3. oklaski, zachwycam się czymś, to zazwyczaj klaszczę... mnie jednak raduje fakt, że moja córka i jej koleżanki świetnie sobie poradziły z tym tekstem, fakt, że moje dziecko szpitalne i łatwiej jej pojąć wakacje w szpitalu, obojętność przechodzącą w radość, huśtawki nastrojów i takie tam, łącznie z wizją śmierci... jeszcze raz zapytam, czy to wina wiersza, że ktoś nie rozumie? Nie uważam, żeby ten tekst był dobry, nie, jestem wiecznie niezadowolona z moich tekstów, ale uważam, że świadomość widzenia do oczytania w tak nowoczesnych czasach jest konieczna... może za dużo mnie spotyka, doświadcza, zaczepia, jednak piszę dla tych, co potrafią te warstwy odkryć i dla nich to żadna trudność, dlaczego Marii mam uczytelnić? Dlaczego? Wymagam od czytelnika wysiłku intelektualnego, lukrowanych banałów pląsa w otoczeniu dość. Dalej twierdzę, że za dwadzieścia lat, to, co piszę będzie jasne jak słońce...

    Mag

    OdpowiedzUsuń