27 gru 2012

"MUCHA" - Małgorzata Zmarla





Wiedział że kiedyś nadejdzie ten dzień
Czas się zwinął jak kłębek włóczki
Który Matka trzymała w koszyku pod łóżkiem

Matka miała szczęście
Umarła młodo
Nawet wspomnienia po niej nie posiwiały

A on właśnie dzisiaj
Przez uchylone Drzwi
Usłyszał że jego ciało powoli odłącza się
Od kroplówki zwanej wolą życia

Nie słyszał nic więcej
Poza haustem fali dobijającej do brzegu

Na dziurawej tratwie pamięci odpływały
Ciepły dźwięk rozkrajanego chleba
Widok z okna na drugim piętrze
Zimne muśnięcie podłogi po przebudzeniu

Od teraz
Wolno mu wymawiać słowo nigdy
I żaden palec nie pogrozi drwiąco
W geście sprzeciwu

Wszystko co widział
To mucha krążąca wokół szpitalnej lampy




Jej zagubienie
Jego pewność
Mijały się po torach źrenic
Jak pociągi  na przeciwległych stacjach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz