22 lut 2010

Opinia p. Leszka Żulinskiego na temat wiersza "Czasoprzestrzeń" - Marii Kryńskiej-Szostak



Zachwyciłeś się pierwszym słowem, ja - twoim ciałem
i spojrzeniem ascety, w którym nie widziałam dna, ani drogi.
Śnieg prószył o zmierzchu, usta rozchyliłeś.
Pochwyciłam z pragnienia pierwszą sylabę.
Kartka zadrukowana wierszem rozkwitła w twojej dłoni.
Pisaliśmy do siebie, by smakować, pieścić myślami zmysły,
wprowadzać w drżenie słowa. Pisaliśmy, by się całować,
a nasze bijące głośno serca sklejały się i pękały na powrót
pod ciosem metafor. Dusze ścigały się w labiryntach wieków,
z miasta do miasta, z epoki do epoki. Wyrwana ze świata
zawisłam w przestrzeni. Mówią, że był to nagły wypadek.
Pas uratował mi życie, ale dotyk... Uwierzysz?
zsunął się z policzka, a świat się zaplamił.
Czasami jednak wydaje mi się - widzę cię kącikiem oka.
Pojawiasz się raptem, taki jak dawniej,
jakbyś gotowy był znowu do drogi - więc myślę wręcz,
że w życiu po życiu, gdy wszystko się dokona,
a czas się zakrzywi, spotkam cię w pętli przestrzeni
i tak jak wtedy, pochwycę w płuca twoją sylabę.


Ten wiersz ma spore zadatki na to, by być dobrym erotykiem. Erotykiem jest niewątpliwie, ale stanowczo przegadanym. W poezji dyscyplina słowa, zwięzłość –to walory ważne. Tutaj poza ciekawymi sformułowaniami (np. „Dusze ścigały się w labiryntach wieków, z miasta do miasta, z epoki do epoki” lub „pochwycę w płuca twoją sylabę”) są też banały (np. „nasze głośno bijące serca” lub to „pieścić”). Pochwalam powrót do interpunkcji. Dobre jej rozłożenie, duże litery na początku każdego zdania... Nie mam nic przeciw wierszom bezinterpunkcyjnym, lecz z tego zrobiła się przesadna maniera. Często taki zapis, jak ten, tradycyjny, po prostu dobrze wierszowi „robi” i wcale nie osłabia jego współczesnego brzmienia.

2 komentarze:

  1. Dziękuję za opinię. Dla mnie też wiersz chyba przegadany, ale wypłynął ze mnie na jednym wydechu i to chyba on przejął nade mną kontrolę. Nie uda mi się go skrócić. Próbowałam. Wiersz traci wtedy melodię i kobiecość. A może zróbmy tak, by ta asceza słowa stała się już niemodna.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć można to rozbic na kilka płatków śniegu, aby przekaz był bardziej znośny:

    ***
    śnieg prószył o zmierzchu
    usta rozchyliłeś
    pochwyciłam z pragnienia
    pierwszą sylabę

    ***
    Pisaliśmy do siebie
    by smakować
    wprowadzać w drżenie słowa
    pisaliśmy
    by się całować

    ***
    Wyrwana ze świata
    zawisłam w przestrzeni
    mówią że był to nagły wypadek+
    as uratował mi życie
    ale dotyk... uwierzysz?
    zsunął się z policzka
    a świat się zaplamił

    ***
    nie pierwszy raz wydaje mi się
    - widzę cię kącikiem oka-
    pojawiasz się raptem
    taki jak dawniej
    jakbyś gotowy był znowu do drogi
    więc myślę wręcz
    że w życiu po życiu
    gdy wszystko się dokona
    a czas się zakrzywi
    spotkam cię w pętli przestrzeni
    i tak jak wtedy
    pochwycę w płuca twoją sylabę

    OdpowiedzUsuń