22 lut 2010

Opinia p. Leszka Żulińskiego na temat wiersza "Jutrzenka" - Tomasza Zawadzkiego



Wcześniejszy piruet klepsydry
i chwilowa przerwa
zanim jedno z wielu ziaren ujrzy światło.

Wyrwany z idyllicznych objęć Morfeusza
myślę o ostatniej niedzieli października.

Szerzej otwarte oczy ukazują warkocz Bereniki,
więc odrzucam koncepcję Michaela Myersa.
Wenus przywita słońce.


Dobrze napisany tekst, ale jakiś „sztuczny”. Mam wrażenie, że te odwołania kulturowe są tu robione „na siłę” – tak, aby były, aby dowartościowały utwór. Ale Autor przedobrzył. Lepiej byłoby „trzymać się życia”, natury, lepiej byłoby uderzyć w bardziej naturalne struny; tu mi te podpórki kulturowe zgrzytają przesadą i nadęciem. O ileż poza tym więcej o świtaniu dnia powiedział Homer (albo Horacy – już nie pamiętam...) w dwóch słowach („jutrzenka różanopalca”) niż Autor w tym wierszu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz