27 sty 2011

Opinia p. L. Żulińskiego na temat wiersza "200000 mil" - Marcina Pawlickiego





"200000 mil" - Marcin Pawlicki

Czy daleko do Księżyca -
zapytałem o to kiedyś,
wtedy byłem jeszcze mały
i niebieskich ciał nie znałem.
Wnet odpowiedź usłyszałem:
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Więc to będzie moja droga
w głębi duszy pomyślałem,
dowiedziałem się już później,
że na mapie szlaku nie ma.
Żadna trasa nie powstała
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Teraz wiem to już na pewno -
nie jest wcale tak daleko,
jak stwierdzili nieraz mędrcy,
mogę stworzyć własną ścieżkę
z cienia, światła, obojętnie.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Trzeba zboczyć z Mlecznej Drogi,
meteorów pas przewiązać,
chociaż trzeba się natrudzić
w gwiezdnopylną wpaść zadymkę
do nagrody warto dążyć.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Jowiszowy włożyć pierścień,
plutonowy krąg otworzyć,
by w zaciszu pól marsowych
spocząć choćby krótką chwilkę.
Wiem wybrałem dłuższą drogę.
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Jeszcze tylko kilka myśli,
lądowanie czas zaczynać,
do wyboru są dwie strony
Nie czekajcie mnie z kolacją,
wieczór spędzę na Księżycu
Jakieś... 200000 mil od Ziemi

Opinia:

Eeee, tam... Katarynka, dla mnie ani nazbyt ciekawa, ani nazbyt zabawna, choć ten wiersz zapewne trzeba czytać jako light-satyryczny, jako taką zabawę w rymowanie... Tu zresztą zły pomysł z tymi dwustoma tysiącami mil, bo gdy je przeczytać, to burzą całą sylabotonikę kolejnych zwrotek i wiersz się w uchu przestaje układać, a ten dysonans wcale dobrze mu nie robi...
My tu jednak zajmujemy się poważniejszymi sprawami poezji; takie wierszyki, jak ten, można sobie pisywać w brulionie dla wprawki warsztatowej, ale żeby od razu je ogłaszać – to jednak za mały pretekst.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz