25 kwi 2010

Opinia p. L. Żulińskiego na temat wiersza "Od strony horyzontu" - Arlety Cłapy



Od strony horyzontu" - Arleta Cłapa


Ktoś woła, więc idę w siebie. Na hasło, które otwiera wspomnienia.
Od podwzgórza, przez serce, aż po drogi żółciowe, w trawy
podszyte koronką białych stokrotek.

Słońce wchodzi łukiem w wodę,
długa szyja mostu wrasta w nabrzeża. Warta wije się
miedzianym wężem. Rdza w zbożu i martwa fala

kłosów zabiera chleb. Na pół przecięty jałowiec
wtulony w zachodnie skrzydło klasztoru
spowiada się z iglastych gałęzi. W pokutę, zmiana miejsca
stałego meldunku. Brak tajnych spotkań z nalewką na artretyzm
u dziadka Edka. Noc grymasi. To zabiera sen, to oddaje.

Opinia:

Znakomity wiersz, znakomity! Ta długa szyja mostu wrastająca w nabrzeże – genialna! Widać potencjał wyobraźni i świetne radzenie sobie z trudną materią myślenia za pomocą metafory i w ogóle języka poetyckiego. I cały klimat, wszystkie obrazy tego wiersza – bardzo piękne, bardzo poetyckie. Moje gratulacje!!! Habemus poetkam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz