13 mar 2010

Opinia p. Stefana Jurkowskiego na temat wiersza "maraton" - Roberta Wieczorka




"maraton" - Robert Wieczorek

biegnie do mnie dziecko. jeszcze zdążę
na kolorowym kartonie wykleić makietę domu,
zaszczepić psa, naprawić spłuczkę. nauczę się
mówić smacznego w kolejnym obcym języku.

gdy się zastanowić, to wszystko bywa nieprawdą:
wiatr, zatrzaśnięte w kamieniach owady, jazz,
przypadkowe elementy układają się w ciągłość wydarzeń
i miejsc. rzucamy kotwice, czekamy na cud.

panna z obrazu jest daleko, nie widzi
jak coraz częściej opieram wzrok o gałęzie.
ech, teraz żałuję, że nie umiem grać na gitarze,
zgasiłbym światło i grał. dziecko przybiegnie.

zabierze.


Komentarz: Stefan Jurkowski. Wiersz całkiem spójnydo czasu, zupełnie niezły. Tylko ta panna z obrazu spada na czytelnika niczym jastrząb. Kim jest? I dlaczego umiejętność gry na gitarze byłaby tak pożądana? Wie to tylko autor, który nie potrafił do końca prowadzić wyobraźni czytelnika. I tu się wiersz załamuje. W wierszu też powinno wypływać jedno z drugiego, a nie zaskakiwać w taki sposób, jak zaskoczyłby nas np. Wołodyjowski żałujący z całą powagą, że zepsuł mu się czołg, czy zaciął kałasznikow- gdyby Sienkiewicz wiedział co to takiego... Czym innym jest przypadkowość zapisu a czym innym świadoma licentia poetica. Tu nie zostało to wygrane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz