18 sty 2010

Opinia p. Izabeli Fietkiewicz-Paszek na temat wiersza Marcina Dydyny - "księżyc pilnuje beztroskich gwiazd"



mrok wbił paznokcie szarpie na wszystkie strony
przypomina się ilekroć milknie księżyc

otwarty na najbardziej stromą przepaść
uwiązałem pętlę na której zawisła tęsknota
ktoś wykradł niebu gwiazdę

opowiadaj mi każdy ból
bo tylko wtedy życie ma sens
gdy cierpi się we dwoje

Kursywę panu wybaczę pod warunkiem, że się okaże tekstem piosenki, bo bez „piosenkowej konwencji”, jako puenta wiersza, czy nie ociera się za mocno o banał?:) Ponieważ to kolejny „parnasowi” wiersz, w którym pojawia się „niebu-skłonne towarzystwo”, cieszę się, że można i tak: ciekawiej, inaczej, „po swojemu”.
Ps. Ładny tytuł.

1 komentarz:

  1. Zapewne nie tylko się ociera ;)
    Dziękuję pięknie za poświęcony czas :)

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń