21 cze 2009

"cztery ściany i supervisor" - Marek (Ciucka) Olszewski



na zamkniętych oknach zraszają się ciężkie emocje
wydychane każdym zakłamanym słowem
pozornie pozwalają się dotknąć
i malować palcem po sobie obrazy
jednak każdy ciepły dotyk uwalnia
zamkniętą w oparach gangrenę
spływającą do gnijącej nabrzmiałej ramy

któregoś dnia szyby strzegące przed chłodem
wyjdą poza drewnianą orbitę
bo nie inaczej zakończyć się może pozostawianie cienia
w cieniu własnego wielkiego ja
brak słońca za plecami supervisora
płodzi w zdradzie małżeńskiej obsesje i paranoje

chore myśli odbijają się o ściany
pozornie zamkniętego pokoju
drzwi już dawno się wygięły ssąc parującą wydzielinę

***

już nawet silikatową farbą
nie zdołałem pokryć
pocącego się żalem sufitu

***

a ty wiesz maleńka
że ja też miałem swoje cztery ściany

nie pozwalałem im się spocić
okno zawsze było uchylone
a noski pudrowałem im słowem wyjętym z marzeń

rozłożyły się jak bukiet kwiatu
i pozwoliły tobie usiąść
w centralnym punkcie pokoju

a ja jestem tylko małym człowieczkiem
który nigdy nie przysłoni sobą cienia

drugiej połowy każdego kolejnego dnia
20 cze 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz