25 kwi 2009

Opowiadanie pt. "Zapiski Dzikuski", Rozdział II (Znajomi) - Gravissa



-Hej! - do bijących się chłopaków podeszła niebieskooka blondynka, nie zwracając uwagi, że stoję tuż obok zaczęła ich rozdzielać. Chłopcy powoli zaczynali dochodzić do siebie, jednak ich wygląd pozostawiał wiele do życzenia. Chińczyk, czy może Japończyk miał podartą koszulkę, leciała mu krew z nosa, a blondyn miał zapuchnięte oko i krew na wardze. Dziewczyna nie mogąc dojśc do porozumienia z chłopcami zwróciła się do mnie, jakby nagle przypominając sobie o mojej obecności.

- Cześć, jestem Katie - wyciągnęła przyjaźnie rękę. - O co oni się pobili? Pewnie trafią do rektora.

- Cześć. Jestem Mao. Tamten blondyn, nie wiem jak się nazywa...

- To Mark. - przerwała mi dziewczyna patrząc z politowaniem, ale i cieniem podziwu na blondyna

- ...Więc Mark nazwał skośnookiego...

- To Charin. - przerwała mi znów teraz patrząc na Chińczyka.

- Mark nazwał Charina żółtkiem i tamten się na niego rzucił.

Dziewczyna objęła mnie ramieniem, jakbyśmy się znały od lat.

- Jesteś tu nowa, prawda? Jak chcesz to pokażę ci szkołę. Zapewne Mark również ciebie obraził, ale to dupek, więc się nie martw. Ale i tak jest słodki. - Dodała szeptem śmiejąc się. Od razu poczułam, że ją lubię.

___

- Poczekaj! - usłyszałam, zmierzając w kierunku domu, że ktoś mnie woła. Odwróciwszy się, spostrzegłam, że to Charin biegnie w moją stronę. Jego dłuższe czarne włosy rozwiewał wiatr. - Cześć jestem Charin. - Przedstawił się podając mi rękę. - Głupio mi, że wtrąciłem się do rozmowy jak Mark tak cię nazwał, jak cię nazwał. Nie powinieniem tak reagować. - Dodał skruszony.

- Nie, w porządku. I tak nie wiedziałabym jak zareagować. Ja tu skręcam. - Kiwnęłam podbródkiem w stronę obskurnego blokowiska, gdzie teraz mieszkaliśmy. - A Mark to dupek. - Dodałam na zakończenie rozmowy udając się w kierunku wieżowca.

___

Weszłam do domu zaniepokojona - nie było słychać żadnych rozmów ani innych odgłosów obecności.

- Tato? - z pokoju dobiegał cichy głos Shoi. Pobiegłam tam szybko zaniepokojona tonem głosu siostry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz