4 mar 2009

Spleen


postać przy kontuarze.
zdumiona, choć może
jak kiedyś – nie, jakby
bardziej zmęczona o zamglonych oczach
oddycha choć martwa, o tak.

to była za długa godzina
o te kilka zdań,
które roztrzaskały się o opary ducha
w pokoju wypełnionym
czterdziestopięcioprocentową zjawą.

przy stole pusto i cicho
a wokół niego,
morze bitego szkła.
i Nadzieja gdzieś pod sufitem
karcona śmigłami wiatraka.

to była za długa godzina,
nie warta tych wszystkich zmian,
przez chwilę coś się tliło.
jednak kilka pijanych zdań i...
przecież umierała od lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz