11 mar 2009

"Elijana" - Leszek Żulinski



Agnieszce Wesołowskiej

Elijana to miasteczko usypane przez morenę
i zasypane przez czas.
Można tam spotkać Małgorzatę jak co dzień
idzie z koszykiem po pęczek polszczyzny
niezbędnej do ugotowania zupy poezjowej
niczym włoszczyzna do rosołu.

W Elijanie mieszka Jasieniek.
On patrzy na nią przez szpary w żaluzjach marzenia
i rozpływa się w schizofrenicznej wibracji
młodzieńczych pożądań; powietrze niesie bryzę
jego erotycznych westchnień.

Ludzie szepczą po kątach o wszystkim,
czego nie rozumieją,
bo w Elijanie ludzie są tacy jak wszędzie,
a widok odmieńców spędza im z oczu sen
i miłosierdzie.

Małgorzata za wszelką cenę
chce wyjechać w świat, porzucić sen o Jasieńku,
ciemną zieleń Pomorza i złotą nadzieję piasków;
chce podnieść żagle i popłynąć w ramiona
miłości.

A przecież miłość wszędzie taka sama:
za późna na Jasieńka
za wczesna na Fausta.

Miłość wszędzie się mija
jak Małgorzatę na ulicy w Elijanie,
a gdy się człowiek obróci,
nie ma już nikogo;
w powietrzu bryza wspomnienia,
za nią niewidoczna, coraz bardziej
niedorzeczna
młodość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz