27 lut 2009

Bąkanie (pod nosem)


Chcesz mnie uwieść flegmatycznym, chcę?
Nigdy się nie lubiliśmy, obojętni pocieracze
Szkiełek zadymionych, przypalonych snów.

Uszkodziłeś sobie ręce, papierosa wtykam
Z obrzydzeniem w usta, proszę, ciągnij.
Ciche dzięki, uśmiech zimnej ironii, do mnie.

Widziałam jak na mnie patrzysz, przestrzennie,
Nękasz dniem i nocą, w labiryncie propozycji
Mieszam żywych z umarłymi, i ten akcent, nie.

Układam się wzdłuż smukłego tułowia, równo
I czasem podjedzie tramwaj, pusty, zimny,
Rano zgłoszę się na oddział, psychiatryczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz