25 sty 2009

Bieszczadzki Anioł


W na pół zmurszałych cerkwiach
przy skrzypiących drzwiach
Ołtarze czasu zębem nadgryzione
Siedzi smutny, zmartwiały
Ze zwisłymi skrzydły
Patrzy na nocne niebo
Bieszczadzką ciszą upojony
Czeka na ludzi odruch
Na szum połonin czeka
By ktoś zawołał pomóż!
BIESZCZADZKI ANIELE RATUJ
Boś ty tu Panem pierwszym
Ty cerkwie ze snu budzisz
Ty się opiekujesz turystami po cichu
Aniele z cerkwi wymarłej
Bez skrzydeł złożony na strychu

1 komentarz:

  1. jak rozumiem - ten pojedynczy przecinek ("smutny, zmartwiały") to przypadek. Bo skoro nigdzie indziej nie ma interpunkcji? Inwersja przy ołtarzach wydaje mi się zbędna- "nadgryzione zębem czasu" czyta mi się lepiej. poza tym ładnijesza wydaje mi się forma ze "zwisłymi skrzydłami".A tam dalej jest - 'czeka na "ludzi odruch" czy może "ludzki odruch" ma być? I wiesz co - w tym całym klimacie wiersze - w pewnej magii jaką tu czarujesz - bo są anioły, wymarłe cerkwie, szum połonin, cisza - w tym całym klimacie kompletnie,ale to kompletnie nie pasuje mi słowo "turystami". Niechże to już będą "wędrowcy" czy jacyś "błądzący". Bo tak mi brzmi jak notatka z gazety - "zbłąkanymi turystami opiekuje się anioł. z wołosatego mówił hieronim papryka". Klimat tu jest... Promyczek magii przebija... pozdrawiam serdecznie!!! trebor

    OdpowiedzUsuń