26 sty 2009

***


kim jestem, że wyryłeś mnie na
obu dłoniach. dałeś serce, które
pod zasłoną żeber. każdy włos
już dawno został policzony.

a lepiłeś ciało tylko z miękkiej gliny,
jest jak studnia - można wrzucać w nią
kamyki, błoto, słowa, albo obejść i
udawać że nic nie ma.

jest zbyt kruche, aby samo.
pragnie ciepła,
by na moment schronić siebie
w czyjejś dłoni

przecież zmieścić się w człowieku
niemożliwe

4 komentarze:

  1. początek mnie ogromnie wciągnął. to jest mocny,wyrazisty, dopieszczony obraz - według mnie. i w momencie, kiedy tak bardzo pamiętam to, "że wyryłeśmnie na obu dłoniach" to druga strofka zaczyna się od "a lepiłeś ciało..." To rył czy lepił? Nie, ja wiem, że lepienie ciała to nie to samo co rycie obrazu, że ciało, że dusza... ja wiem... tylko jednak mnie to uraziło :) potem studnia wspaniale mi brzmi... i naprawdę powrót do "chronienia się w dłonie", te same dłonie w których wyryto obraz, dusze, pragnienia, tajemnicę... to jest - dla mnie - bardzo, bardzo! Tu czuję miłość do Boga, tu czuję bliskość Boga, ale czuję tez ludzką miłość i ludzką potrzebę ciepła i bliskości... Na tych płaszczyznach ten wiersz jest - jak dla mnie - ciekwaie skomponowany, wciągający, przejmujący... Ładnie poprowadzony... Więc tym bardziej to "rycie / lepienie"... :) Wiersz (prócz tego momentu) podoba mi się bardzo... pozdrawiam serdecznie! trebor

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Robercie za to, że pochyliłeś się na chwil kilka nad moim wierszydłem. Masz rację, coś tu jeszcze nie gra, coś zgrzyta. Tekst nowy więc będę myśleć nad jego ostateczną formą, a Twoje uwagi są bardzo cenne i z pewnością mi pomogą.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiersz mniamniuś - wyróżnia się na tym blogu. I mógłbym tak chwalić w nieskończoność, gdybym nie dotarł do pointy (o tym później).

    Jeżeli chodzi o rycie i lepienie, które wskazał Robert - mam inne zdanie. W dosłownym rozumowaniu przedmówca ma rację, ale od kiedy traktujemy poezję dosłownie, od kiedy doszukujemy się w niej ścisłej logiki? Uważam, że nie popełniłaś błędu - znalazłaś najbliższe słowa, które wyrażały, to co chciałaś przekazać i wyszło dobrze. Ja staram się zawsze wyszukiwać stymulujące percepcje symbole, by poczuć to (choć w pewnym stopniu), co czuł autor tekstu w trakcie rodzenia słowa. (Mam dziwne podejście do sztuki - wybaczcie mi).

    A teraz wspomniana we wstępie pointa. Czy nie sądzisz, że odbiega ona od całokształtu? Wygląda tak, jak gdyby została dopisana inną ręką (niż pozostała treść), w innym czasie, pod naporem innej myśli, czy fantazji. Odbiega i jest płytsza... Tu mój zawód - może to wina oczekiwań, jakie zrodziły się, gdy czytałem tekst, ale takie mam wrażenie i dzielę się tym.

    Aniu masz w rękach wielki dar - ubierasz słowa w specyficzną magię (której właśnie zabrakło w poincie, ale zostawmy już ją). Lubię czuć poezję, którą czytam, a twoje utwory (w większości) mi na to pozwalają.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo nie odpisywałam, ponieważ zastanawiałam się nad Waszymi uwagami. Sama nie wiem, ale na ten czas nie zmienię drugiej zwrotki. Chciałam pokazać kontrast - "wyryć" czyli na stałe - gest ten kojarzy się z mocą, ze skałą, miłością, a z drugiej strony - "lepić z miękkiej gliny" - czyli materiał nietrwały, wrażliwy. I pojawiają się rożne pytania egzystencjalne, a na tej granicy ścierania się przeciwieństw rodzi się niepokój, ale i tajemnica. I można by tak jeszcze długo o tym pisać, ale muszę odpowiedzieć jeszcze na drugą uwagę. Marku, tutaj raczej się z Tobą zgodzę, ta pointa mogłaby być bardziej wyrazista. Ale cóż, jak coś wymyślę to wrzucę:). Dzięki za tę sugestię i pozdrawiam Panów.

    OdpowiedzUsuń