2 mar 2013

"Helikopter" - Łuaksz Rajmund Krawczyński



próbuję zniknąć
między pestką brzoskwini skórką pomarańczy a pustką

próbuję wcisnąć
głupim nadzieję słabym miłość chorym nieskończoność
się kotem za kaloryfer
i wszystko

wystukuję palcami szaloną melodię na blacie biurka
podobno są piękne i smukłe
idealne do fortepianu
nazwę syna Fryderyk
niech i on dźwiga to jarzmo

próbuję trzymać
narowisty rozum w ryzach
rozwidlony język na wodzy
się barierki na schodach
i nie upaść

idę w dół
patrzę
tężeję

i staję
jak helikopter w ogniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz