26 maj 2011

"Zabawa w walkie talkie" - Justyna Wysocka


Nie. Powiedziałam sobie stanowczo w duchu. Nie idę do szkoły, dziś zrobię sobie wagary. Jak pomyślałam tak zrobiłam tylko czy to był dobry pomysł? Może przez chwilę było ciekawie, ale potem umierałam z nudów. Z braku lepszego zajęcia weszłam na czat i zalogowałam się jako Niepoprawna romantyczka_17. Co prawda do 17 lat miałam jeszcze sporo czasu jednak, kto przedstawia swoje prawdziwe dane? W rzeczywistości nadal się nudziłam, ponieważ moi rozmówcy nie byli zbyt interesujący. Gdy miałam już się wylogować zaczepił mnie nick- Angel_on. Zostałam, chcąc się przekonać, kim jest ów mężczyzna.

Rozmawiało nam się świetnie. Gdy się dowiedziałam, że jest jednym z głównych dyrektorów znanego radia, byłam zaskoczona. A gdy jeszcze chciał się ze mną spotkać, już odpłynęłam z radości. Na jego prośbę podałam mu swój numer komórki zadziwiając samą siebie, po czym skończyliśmy naszą pogawędkę, gdyż musiał wracać do pracy. Po krótkim czasie usłyszałam melodię dobiegającą z mojego telefonu. Gdy spojrzałam na wyświetlacz o mało, co nie usiadłam z przerażenia, a jednocześnie z podekscytowania.

-Słucham?- Powiedziałam ze ściśniętym gardłem.

- No cześć- powiedział melodyjny głos – Tu Irek. Wiesz co, pomyślałem sobie, że moglibyśmy się dziś spotkać. Będę przejeżdżał niedaleko twojej szkoły.

- Dzisiaj?- Niemal zapiszczałam do słuchawki. Nie byłam na to w najmniejszym stopniu przygotowana. I szczerze? Bałam się jak diabli.

- Tak, bo za dwa tygodnie wyjeżdżam na miesiąc i nie będziemy mieli okazji.

Przez krótką chwilę myślałam gorączkowo nad decyzją.

- Zgoda- powiedziałam cicho, plując sobie w brodę za moją głupotę, ale nie było już odwrotu.

Umówiliśmy się na popołudniową godzinę. Ściągnęłam do siebie dwie przyjaciółki żeby pomogły mi się przygotować.

- Ile ma lat? – Padło pierwsze pytanie.

- Trzydzieści osiem- odpowiedziałam nieśmiało.

Zaczęły piszczeć i domagać się więcej szczegółów. Gdy powiedziałam im o jego pracy, to było zbyt wiele dla nich jak na jeden dzień. Pomogły mi dobrać odpowiednie ubrania i zrobiły delikatny makijaż.

- Trochę się boję- przyznałam- w końcu ja go nie znam, nawet nie wiem jak wygląda i idę na spotkanie!

- Mam pomysł!- Krzyknęła Jolka- Zadzwonię do ciebie i pójdziesz tam nie rozłączając się. W razie, czego będziemy wszystko słyszeć i jak coś, to zadzwonimy na policję.

Popatrzyłam na nią z lekkim powątpiewaniem.

- Ale co ja zrobię z tym telefonem? Przecież nie będę go trzymała w ręce! To trochę by dziwnie wyglądało, nie sądzisz?

- Schowasz do kieszeni kurtki.

Gdy już zbliżała się ta godzina byłam coraz bardziej podenerwowana, aż w końcu musiałam wyjść. Dziewczyny szły kilkanaście kroków za mną. Poczułam wibracje, odebrałam i schowałam telefon, tak jak poradziły. Na próbę mówiłam coś, tak by sprawdzić czy będą mnie słyszeć. Tyle, że był mały problem. Ludzie się za mną oglądali. Spuściłam głowę ukrywając się za kurtyną włosów.

Szukałam samochodu o podanej marce i nigdzie go nie widziałam. Mój wzrok przyciągnął mężczyzna. Stał obok luksusowego samochodu i machał do mnie. Wzięłam dwa głębokie wdechy i ruszyłam w jego stronę. Boże. Ale jestem głupia. Co ja sobie w ogóle myślałam?! Uspokój się. Weź się w garść i uśmiechnij się.

- Cześć- usłyszałam śliczny głos- wsiadaj do samochodu.

- Yyy- zawahałam się. Co jak co, wsiadanie do samochodu odpadało.

- Nic ci nie zrobię- spojrzał na mnie.

I to by było tyle na temat mojej silnej woli. Wskazał mi przednie siedzenie, a ja posłusznie weszłam do środka czując ciążący mi telefon w kieszeni.

Byłam pod wrażeniem. Nigdy jeszcze nie siedziałam w tak szpanerskim samochodzie, wszystko w środku było z czarnej, połyskującej skóry a całość dopełniała cicha muzyka dobiegająca z głośników. Byłam tak zestresowana, że nie zapamiętałam nic z naszej krótkiej rozmowy. Gdy opuściłam to cacko zauważyłam przyjaciółki idące w moja stronę. Na ich twarzach malował się szok.

- Czy ty właśnie wysiadłaś z TEGO samochodu?- Krzyknęła Jola.

- Tak.

- Czyś ty zwariowała?! Gdy zauważyłam jak tam wsiadasz, serce mi się zatrzymało! Nie słyszałam was, tylko jakąś muzę! Modliłam się, żebyś tylko nie odjechała!- Krzyczała i wymachiwała rękami.

- Ja też chcę tam usiąść na chwilę!- Pisnęła druga ,czym rozładowała napięcie i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem

- No dobra, gadaj jak było?- Dopominały się streszczenia mojego spotkania.

Opisałam im wszystko, co zdążyłam zapamiętać.

- Wow- podsumowały wspólnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz