17 kwi 2010

"Przymierze"- Aleksandra Naumowicz



Plemiona rozstąpiły się
Koczownicze życie chatą marzeń o planecie innej
Zastąpione zostało
Stopy prowadzące do latarni
Zagubiły trop
Zagubiły mapę złudzeń
W bieli zamieci przerażającej -
Jak słowiki drżące o poranku wiosny
Gdzie obietnice wobec drzew
Złamaliśmy
Gdzie mlecze zamroził oddech
By serce w nich nigdy nie odrzuciło puchowej pierzyny Wiecznego Śniegu
Wiecznego Zagubienia
Wiecznego Zatracenia
Zapomnieliśmy o czasie
Z którym kolejne traktaty
Podpisywaliśmy
Wołanie o pamięć i sen wieczny
Jak echo z kamienia na kamień
Po górskim strumieniu
Skacze
Zapomnienie wiele razy zawitało w bramach
Cmentarzu Dębów
Zawiedzenie tylko kolejnym wersem wypisanym
Na ziemi skostniałą gałązką
Odrzucenie po raz kolejny spadło
Na igły zmrożonych traw jak zgniłe jabłko
Ciemna nimfa przebiegła jak nieme ostrzeżenie
Głos zza krzaków porzeczek
Ile razy liść może wybaczyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz