10 sty 2010

"suszone owoce" - Robert Wieczorek




madame madame nie ma swojego ulubionego miejsca
najczęściej siada pod parasolem rozściela kocyk
oddycha miejskim powietrzem dziecięcej piaskownicy

powiedzmy że życie toczy się obok
napięta młodość wiruje na osiedlowych karuzelach
zmienia kształty jak piwniczne cienie

strach ma świetny słuch do modlitw
zjawia się pod postacią nieznajomego z drożdżówką
szarmancko uchyla kapelusza i nie wiadomo czy jest prawdziwy

madame madame poprawia wstążki
czarne czerwone płoszą ptaki nasz osiedlowy strach na wrony
pan zapala papierosa mruży oczy ma kochankę

na razie pachnie jak brzoskwinie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz