27 lut 2009

Wędrówka


Wyrwali mnie jej na trzecim piętrze
chociaż ojciec był ze mnie dumny
powtarzanie tej samej czynności
odbierze z czasem sny, myśli
formę, niekończący się krajobraz
smak mleka, zieleni , światła
taniej wódki , jego krwi, seksu

za każdym razem zdobywam więcej i więcej
zachłanna przywracam przymuszony świat
nie tracę złudzeń, dojrzewam za szybko
oddadzą mnie jej, mam życzenie
tym razem proszę
nie obwijajcie mnie w bawełnę
między Bogiem a mną nie potrzeba
zasłon, olejków wonnych, makijażu
butów, sukienek, koralików
tych wszystkich bzdetów, ceremonii

stanę przed nim swobodnie o poranku
chociaż przez całe moje życie
to właśnie było najtrudniejsze
budzenie się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz