21 lip 2013
"Janek" - Małgorzata Zmarlak
Lubił nietypowe słowa
Jak gdyby ze słownika synonimów
Wybierał przedostatni wyraz
Wojnę nazywał inwazją
Deszcz spolszczał do regeniku
A kubek talerz nóż były rynsztunkiem
Niezbędne uzbrojenie na dzień
Nawet koło jego domu rosły tylko przylaszczki
I lwie paszcze
Posadzone równolegle na onomatopeicznych grządkach
Jakby zwykła stokrotka naruszała ustalony porządek
Mimo iż Bellis przywołuje piękno
Pospolitość była jak grzech
Plama na wyprasowanym kołnierzyku
O której długo przypominały pręgi na dziecięcym ciele
Tylko koniec świata nastał zwyczajnie
(przeprawa przez sen gdzie rzeki składają się tylko z odpływów)
Jak przekręcenie kluczyka w stacyjce
Gdy świeżo naoliwiony zamek
I ta pewność że zdąży się na czas
Kategoria:
Małgorzata Zmarlak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz