28 lis 2010

Piotr Kaczorowski




Piotr Kaczorowski żyje, tworzy i pracuje w Lublinie.

"Walka" - Krzysztof Kaczorowski



Honor straciłem, dumę zgubiłem w miernocie
a rzucam się, jak wąż syczę i się wiję.
Owoc mój świadczy o umysłowej ciasnocie,
jestem trupem chociaż mam imię, że żyję.
Umieram, odpływam i w znane i nie znane.
Śmierć mnie kusi i oswaja żywą wonią,
nową nadzieją. Stare myśli rozbabrane –
na krzyż z nimi – niechaj czas cmentarny trwonią.

Chcę umrzeć a walczę o tę pustkę drapieżnie,
o to czego nie mam a zabiorą jeszcze.
Chcę żyć, dlaczego śmierć traktuję tak pobieżnie,
miłością własną żyję, z sobą się pieszczę.

Na manowce zaprowadzi i zakpi ze mnie,
ta miłość własna, ku której serce płonie.
Krzyża obietnice i bezsens co jest we mnie…
czy zaufam śmierci… by po drugiej stronie…

Trwa wredna walka i chyba nie o to co mam,
walka o wiarę, w prawdę, krzyża przesłanie.
Nikt go wziąć za mnie nie może, muszę umrzeć sam,
by ujrzeć nadzieję – ujrzeć zmartwychwstanie.



Blachownia 2003

14 lis 2010

"Jak ? - Krzysztof Kaczorowski



Zrywa tępym ruchem zbuntowanej duszy,
kłos wiedzy zielony, ziarna niedojrzałe.
I zlepia, z młodych kipiących kości - klejem,
domek z kart… bezmyślnie autorytet kruszy.
Ma armię naiwną, plany przemądrzałe,
z map umie odczytać tylko przywileje.

Myśli strategicznie, lecz jakże wybiórczo.
Nieprzewidywalny… po której jest stronie?
Szydzić nim nie chcesz, wzgardzić nie możesz.
Być autorytetem. Jak? Jak mówić „twórczo”?
Jak kochać mądrze? Myśleć, wytężać skronie?
Być niegasnącą pochodnią…. Twardy Orzech.


Radość 2 kwietnia 2010

"Myśl gorąca" - Krzysztof Kaczorowski




***

Myśl gorąca, gorące uczucie -
ciężka głowa jest, rozum leniwy.
Cisza „nudna”, jak kamyczek w bucie,
trudno usłyszeć wyraz właściwy.

Trudno usłyszeć i wypowiedzieć,
Słowo, co nie wysusza a zrasza.
Lecz tak Jej trudno bez słów usiedzieć,
więc czasem milcząc szepnie – przepraszam


koniec kwietnia 2009

"nie mów krzykiem o miłości" - Judyta Ciszewska




jeśli mówisz o miłości
mów bardzo powolutku
aby w tych słowach
była właśnie miłość


tylko o niej nie mów krzykiem
bo nim możesz ją zabić

13 lis 2010

"Pielgrzym Świadomy" - Krzysztof Kaczorowski





Nie dla mężczyzn prawdziwych, są deptaki szerokie,
Łatwe , zbyt oczywiste i proste banalnie,
by przejść je, pamięcią płytką… przejść z przymkniętym okiem –
dla mężczyzn, choć wąskie… piękne są… niezaprzeczalnie.

Nie istnieją dla mężczyzn, żadne drogi na skróty.
Umniejszyłyby znaczenie, mojej godności,
w trudzie, którą zdobywam, zdzierając własne buty,
dążąc do współczucia i do świadomości.

Doświadczając i bojaźni i drżenia… bezdomnie,
akceptować wielkość swą a i małość muszę.
Bo gdy żyję świadomie, pielgrzymuję przytomnie,
to po latach wygrywam swoją własną duszę.

Radość 08.04.2010

Krzysztof Kaczorowski



Krzysztof Kaczorowski (papayaii)

Urodziłem się w 1968 roku nad jeziorem Niegocin na mazurach. Do 12 roku życia byłem wychowywany w uroczym Węgorzewie nad jeziorem Święcajty. Będąc uczniem piątej klasy (S.P.) Z przyczyn niezależnych ode mnie wyemigrowałem do Warszawy. Tam wychowywałem się już sam (mój Boże). Nie ukończyłem nic wyższego, ani nawet średniego ( czego nie ukrywam, żałuję), dobrze, że kolega pociągną mnie do zawodówki, którą jakoś przebrnąłem. Pracowałem przez wiele lat jako telemonter a ostatnie trzy lata jako pomocnik kucharza. Dziś jestem zasłużonym rencistą. Już jako nastolatek pisałem wiersze, z których byłem dumny. Oczywistą rzeczą jest , że muszą pozostać w starym zniszczonym brulionie, ale ich nie wyrzucam i od czasu do czasu przeglądam je z refleksją i wdzięcznością. Bo dzisiaj dzięki Bogu nie mogę znudzony spocząć na laurach(jeszcze dużo pracy przede mną ) ale widzę jak jestem już daleko. Kroczę własnym rytmem ale ciągle do przodu. Przez wszystkie lata pisałem nie wiele, kilka czasem kilkanaście pozycji w roku. Zawsze miałem marzenia takie mrzonki , jakieś nadzieje, że może gdzieś, kiedyś, jakoś… Sytuacja zmieniła się można powiedzieć diametralnie, kiedy dwa lata temu pojawił się w moim życiu młody człowiek (byliśmy sąsiadami).Mikołaj pasjonował(uje) się kulturą sztuki, sztuką, poezją. Kiedy zobaczył to, co ja tam kombinowałem, stwierdził że to jest dobre i tego nie można traktować tak sobie. On mnie nie tylko zachęcił, zmotywował, zainspirował, do pracy, ale poświęcił, mi ( ;-) kochał to, to był wariat) czas, chodziliśmy do muzeów, wieczorami przy świecach czytaliśmy wiersze własne i znanych a i konkurowaliśmy ze sobą… no jak tam miałeś natchnienie stworzyłeś coś… eee no co ty? Wiadomo było w tym wiele humoru, zabawy i nie wszystko są to jakieś achy, ale pozwolił mi uwierzyć na poważnie, coś zostało we mnie wypracowane. Jestem wdzięczny za ten wspólny czas. Mikołaj wyjechał. Zostałem sam. Od kwietnia tego roku trenuję na portalu literackim Granice. Nie zdradzając Granic, czuję, że muszę szukać nowych inspiracji i wyższych poprzeczek. Żywię nadzieję, że takowe znajdę tu na forum Parnas i staną się kolejnymi stopniami wzwyż i kto wie, przyczynią się do osiągnięcia choćby małego sukcesu na tym pięknym poletku. Życzę tego z całego serca sobie i innym. Witam was wszystkich serdecznie

papayaii

.

"planowanie" - Judyta Ciszewska



niedoszła samobójczyni
nie myśli już jak się zabić
ale jak odebrać..
życie temu światu

tylko tak ażeby
ona jedna nie czuła bólu



"Z Porterem wyszło na opak" - Tomaz Zawadzki



języki nam poplątał wtedy
smak Portera


poczułam
twój deficyt na ustach
tymczasem
wiatr mnie pognał na zachód