"chmury w dłoniach" - Beata Więckiewicz
w lekkich barwach behery pokryte
gdy zachłyśniesz się mówić nie sposób
szedł obrzeżem wiechliny przybitej
z głową w chmurach uśmiechem do losu
chłodził nogi krył cień w wołosatem
kaczkom rzucał desery z kamieni
tam gdzie góry zmieniały swą szatę
żegnał wzgórza snuł cicho po ziemi
wpinał iskry w marmurki wetlińskiej
złotych włosów marzenia na stokach
chciał się wdrapać na plecy caryńskiej
zniósł się lekko z czerenin w obłokach
powlekł malarz swój pejzaż złocisty
w kępkach trawy przelewa się woda
mgła osiada w wzniesieniach sen bliski
odpoczynkiem pieśń ulgi do boga
OPINIA:
Taki sobie obrazek, dosyć „poczciwy”, nie wiadomo dlaczego napisany. Wiersz nie powinien zostawiać takich wątpliwości. Przesłanie powinno być jasne, pointa dobitna (choć nie dopowiedziana do końca). Brak też linii kompozycyjnej, która przeciwdziała chaosowi. A utwór ten jest właśnie chaotyczny, niepotrzebnie udziwniony.
Stefan Jurkowski
Stefan Jurkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz