***
Ściany zlały mi się w niebo
Tuż nad głową
Mrugam lekko i nieopierzenie
Nie mam skrzydeł
Tylko skrzyżowane kostki
I bezwład nadgarstka
Beztrosko wsuniętego w Twoje włosy
To wszystko stało się niechcący
I niechybnie się powtórzy
(Przerosło mój ptasi urok)
Łydki i kolana przemieszały się ze sobą
Nie wiedziałam gdzie jest moja ręka
I oczy były zgrabne i zwiewne ku sobie
Półotwarte serca
Kołdra skotłaszona z lekka z codziennością
Poruszony został zarys żeber
Dostrzegłam oddech
Przebiegł szybko po mojej szyi
Które od roku
Urajam sobie przed snem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz