"Myśli o klinie, czyli mgliste pojęcie o upojnym erotyku" - Tomasz Zawadzki
mgła na wyciągnięcie dłoni
rozlewa malibu
opadając odsłania krople
wina na brzegu kielicha
unosząc upaja oczy
widokiem sosny
Opinia:
Pan Tomek konsultował już ten wiersz w prywatnym mailu do mnie. Przedstawił mi całą jego autointerpretację. Problem polega na tym, że w tekście widzę ją zbyt mało wyraziście. I nikt chyba dogłębnie tego tekstu zinterpretować nie potrafi tak , jak by chciał tego Autor. W czym sęk? To, co my wiemy o swoich wierszach musimy jeszcze umieć tak napisać, aby inni to odczytali. Pan Tomek niezbyt wyraziście przekuwa własne myśli w komunikat poetycki. Będąc nasycony własnymi pomysłami i przesłaniami, nie umie ich podać czytelnikowi w sposób dostatecznie celny i zrozumiały. I dlatego, jeśli nie znajdzie lepszego sposobu wyrazu, będzie uderzał w mur naszej głuchoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz