"Zielono" - Izabela Paluch
Przymyka oczy jak szafiry
Zielono mi…
Nagle błysk rzeczywistości
Wydobywa ze słodkich oparów
Smukłe palce
Nauczyciela wertujące
Bezduszny dziennik pełen glonów
Moja męka…
Jak mała muszka
W pajęczynie
Próbuję zerwać
Sieć pytań
Oblepiających mój
Umysł…
Zielona jak
Szczypiorek na wiosnę
Zielone ściany…
Zielone paprocie…
Zielone jabłko
A w głowie zielona pustka
Nie potrafię… usunąć zieleni
Twoich oczu z mojego
Zielonego serduszka
Opinia:
Do „zielonych paproci” nawet zgrabny wierszyk. Logicznie zbudowany, ma swój nastrój. Potem zaczyna się psuć (zbyt długa wyliczanka), a sam koniec infantylny. Dobrze by było go przerobić, a przynajmniej w przyszłości pisać z większym wyczuciem pointy.
Stefan Jurkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz