"angielskie pejzaże" - Małgorzata Południak
nieliczni przychodzą później
leżę gdzieś w polu
pod namiotem z kwiatów
nacierasz sobą nieme usta
jakbyśmy brali udział w wyścigu
ulotne echo w wielu głosach
daleko za plecami
schizofreniczne skrzeczenie
odrywa czas od ułożonych słów
szukam spokoju w innym miejscu
wśród drzew kilku naraz
sińce na nogach oblewam łzami
kim jestem
komu przeszkadza wymyślone istnienie
chciałabym być dwujęzyczna
zlizywać jednocześnie
z obrazów i dźwięków
marzę o lordzie
pulsują palce pod nimi postęp
wersy niepodporządkowane gazetom
--
* wiersz jest wrażeniem po koncercie muzyki kameralnej utworów Benjamina Brittena:Simple Symphony, Boisterous Bourree, Playful Pizzicato, Sentimental Saraband, Frolicsome Finale
Komentarz: Stefan Jurkowski: Najładniej brzmi „chciałabym być dwujęzyczna/ zlizywać jednocześnie”. Jest w tym jakiś dowcip poetycki. Cała reszta jest enigmatyczna, bełkotliwa, rozchwiana, niespójna. Wrażenia muszą się ucukrować, zanim przemienią się w wiersz. Tu jeszcze drażni patos, napuszenie, które rzeczywiście „odrywa czas od ułożonych słów”.
Dziękuję Panie Stefanie, no cóż, czas wrócić do szuflady i nie wystawiać noska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zna Pan inne słowo niż bełkotliwa?
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się z jedzeniem czekoladowego rożka w trakcie rozmowy, a przecież lody smaczne są!
:)
:)
OdpowiedzUsuń