madame madame nie ma swojego ulubionego miejsca
najczęściej siada pod parasolem rozściela kocyk
oddycha miejskim powietrzem dziecięcej piaskownicy
powiedzmy że życie toczy się obok
napięta młodość wiruje na osiedlowych karuzelach
zmienia kształty jak piwniczne cienie
strach ma świetny słuch do modlitw
zjawia się pod postacią nieznajomego z drożdżówką
szarmancko uchyla kapelusza i nie wiadomo czy jest prawdziwy
madame madame poprawia wstążki
czarne czerwone płoszą ptaki nasz osiedlowy strach na wrony
pan zapala papierosa mruży oczy ma kochankę
na razie pachnie jak brzoskwinie
Panie Robercie? Bardzo dobry i piękny tekst! Napisany świetnym językiem, obrazowym (kocyk pod parasolem, piaskownica, nieznajomy z drożdżówką i jego kapelusz, wstążki, ptaki – widać te rekwizyty, doskonale je widać), z pomysłem, z okiem puszczonym do czytelnika („powiedzmy że życie toczy się obok”); 3 strofa będzie za mną chodzić długo. Dziękuję za ten wiersz, na pewno do niego wrócę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz