znowu mnie dotykają
budzi jeden z drugim
jakby chcieli wyrwać
z szafy rozpięte koszule
sukienka bez oklasków
z metką mimo lata
ile przyszło mi zapłacić
rozciągnięta na łóżku
oddech ten sam
co u sąsiadki
oddalam skutecznie
twarze rozanielonych
nie wpadają w panikę
przeskakuje z jednej
na drugą jakby wiedział
ma prawo do ostatniego snu
krzyknął
opuść skalpel
przecież śmierdzi na wylot
Wiersz Małgorzaty Południak jest pełen emocji, zbudowany na ciągach asocjacji (a może tylko obrazów), których pośpiech podkreśla (obok końcowego - mocnego "śmierdzi na wylot") egzystencjalną dramaturgię opisywanych wydarzeń. Jednak nie wszystko jest tu zrozumiałe dla czytelnika (poza kontekstem szpitalnym) i prosiłoby się o uproszczenie niektórych sformułowań (ale nie kosztem tego, co stanowi siłę wiersza, a więc emocjonalności).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz