Poganiam ze wszystkich sił
leniwe zwierzę czasu
nieprzeliczone stada minut
przeprawiam na drugi brzeg
Jak niewidoczny pyłek
strzepuję z ramienia dzień
cicho domykam drzwi
za odchodzącym Słońcem
Dziurkę od klucza
zatykam gwiazdą
na nocnym niebie sufitu
zapalam księżyce powolnych myśli
Ubrana w skórę
czekam
aż spłynie ciemność
i przyniesie ten zapach
OPINIA
Wiersz Emmy Ernst trzyma do końca w napięciu. Czytelnik musi przedrzeć się przez wiele ciekawych metafor, aby - niejako w nagrodę - poczuć "ten zapach".
Dobrze tu oddano nastrój oczekiwania w tonacji optymistycznej, choć muszę trochę powybrzydzać - może "zwierzę czasu" należałoby nieco ukonkretnić (np. "osioł czasu" czy "słoń czasu", sam nie wiem, ale konkret byłby bardziej poetycki i skierowałby wyobraźnię czytelnika w kierunku nowych interpretacji).
Dobrze tu oddano nastrój oczekiwania w tonacji optymistycznej, choć muszę trochę powybrzydzać - może "zwierzę czasu" należałoby nieco ukonkretnić (np. "osioł czasu" czy "słoń czasu", sam nie wiem, ale konkret byłby bardziej poetycki i skierowałby wyobraźnię czytelnika w kierunku nowych interpretacji).
Marku!
OdpowiedzUsuńz jakimż ukontentowaniem przeczytałam Twój komentarz :-)
według Ciebie lepiej by brzmiało :
,,Poganiam ze wszystkich sił
leniwego osła czasu" ??
,,leniwy osioł" to co prawda tautologia, ale jeśli w twoich uszach lepiej brzmi...hm...chyba jednak pozostanę mniej konkretna w doborze zwierzęcia ;-)
Twój komentarz uznałam, choć nie wiem czy słusznie, za przejaw zainteresowania moim wierszem i za to Ci bardzo dziękuję! pozdrawiam ciepło!