„Życie” - Magdalena Rylska
Dzień po dniu, warkot budzika
doprowadza umysł do czystego szaleństwa.
Pierwszy łyk powietrza nowego poranka
wywołuje poczucie chęci błogiego lenistwa.
Chcesz jeszcze pływać w ciepłej pościeli,
snuć fantazje minionej nocy sierpniowej.
Jednak rozgrzany budzik nie pozwala
zagłębić się w Twojej wizji kolorowej.
Biegniesz jak co dzień po przeznaczenie,
mijając ludzi tak obcych boleśnie.
Brakuje tchu by tak biec dalej
marzyć już możesz tylko we śnie.
„Co dalej...?” - Magadalena Rylska
Mówisz coś do mnie....
Delicje na stole i herbata z cynamonem,
której wiesz, że nie lubię.
Cerata w kwiatki i tłuste serwetki,
w które wycieram swe dłonie.
Lepka podłoga i brudne szyby,
przez które patrzę codziennie.
Spalone zapałki i rozlany olej na szafce,
jak żółć, która wypala wnętrze.
I Twoje oczy jak te zapałki zgaszone,
smutne, zszarzałe, mówiące...
nie wiem co dalej...
Jej dwa wiersze są mocno zanurzone w codzienności. Poetka konfrontuje w nich świat wyobrażeń z rzeczywistością, która nie zawsze spełnia nasze marzenia.
W pierwszym wierszu prosi się, by rymy były bardziej konsekwentne i powiązane z sylabicznością (albo można z nich w ogóle zrezygnować).
Ciekawszy jest - moim zdaniem - wiersz "Co dalej...?", bo udało się w nim do końca zachować ton pewnej ironicznej konfrontacji pozorów z rzeczywistością.
Poetka jest wrażliwa i ma wyobraźnię, więc taka rada: pisać, pisać i jeszcze raz pisać.
W trakcie pracy nad sobą powinny wykuwać się coraz lepsze wiersze.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Czuku
W pierwszym wierszu prosi się, by rymy były bardziej konsekwentne i powiązane z sylabicznością (albo można z nich w ogóle zrezygnować).
Ciekawszy jest - moim zdaniem - wiersz "Co dalej...?", bo udało się w nim do końca zachować ton pewnej ironicznej konfrontacji pozorów z rzeczywistością.
Poetka jest wrażliwa i ma wyobraźnię, więc taka rada: pisać, pisać i jeszcze raz pisać.
W trakcie pracy nad sobą powinny wykuwać się coraz lepsze wiersze.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Czuku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz