Obracam płótno w dłoniach
patrzę pod światło
smakuję wącham szukam rys
ślady pędzla wciąż są widoczne
lecz plamy straciły już swój kolor
jest przetarte w kilku miejscach
widzę to
żyje gniewem
w słoiczku na biedronki ani śladu biedronek
brożki
zerwane właścicielkom z bluzek ze skrawkami materiału
przerwane sznurki wciąż napięte
sztucznie
dawno nic nie znaczą
na starym pianinie
cisza wygrywa skoczne marsze
samotność dyktuje nuty
na jedną niezłamaną nóżkę
w bamboszu
obracam w dłoniach magiczne szkiełko
przykładam je do oka
widzę to
żyje złudzeniami
rozgorączkowane szuka wciąż nowych słów
dla tych samych kłamstw
starych znajomych
a wystarczy rozsmakować się w życiu
i rozwinąć w swoich ramach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz