Na bezchmurnym nocnym niebie gwiazdy się wesoło złocą.
Taki widok spotkać można tylko bardzo późną nocą.
Wtedy widać konstelacje, które przyświecają z góry.
A nad ranem wszystko znika, kiedy napływają chmury.
Strzelec łapie za swój łuk wymierzając w górę strzały.
Obok jedzie Wielki Wóz, aż okrzyki tam zawrzały.
Księżyc cicho się przygląda kręcąc na około głową.
Nie jest w stanie nic poradzić widząc Pannę zmysłową.
Wąż po niebie wolno sunie wyprzedzając Koziorożca.
Wtem Herkules wyskakuje niczym jakiś mężny łowca.
Przeganiają się Bliźnięta podskakując w rytm wesoło.
A w oddali satelita zatoczyła wielkie koło.
Saturn kręci swym pierścieniem ukazując wszelkie czary.
Wszyscy w koło wykrzykują, wszędzie słychać same gwary.
Wtem kometa poleciała na spotkanie Drodze Mlecznej.
Ominęła Kasjopeję, która siedzi na zawietrznej.
Orion łapie meteory i wyrzuca je w przestrzeni.
Ma już dosyć ich latania, cały czas są pokłóceni.
A Perseusz z Andromedą ciągle śmieją się radośnie.
Podziwiają ruch komety, która lata wciąż ukośnie.
Patrząc w niebo czuję radość, która starcza mi do rana.
Jestem wolna i wypełnia mnie lekkość niesłychana.
Widząc ciemność, czuję bliskich, którzy wciąż pilnują mnie.
Czasem spadająca gwiazda spełnia skryte marzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz