"Niezapomniane emocje" - Maria Kryńska-Szostak
Justyna Kowalczyk
w swoim 30-o kilometrowym biegu narciarskim
dobijała do mety
a wszyscy zgromadzeni w knajpie goście
przeżywali swój intymny
samotny orgazm
jakiś facet w koszulce
z wizerunkiem Che Guevary
(jakby to cokolwiek jeszcze znaczyło
i kogokolwiek obchodziła rewolucja
oprócz nas wcielających się w role
zwycięzców i przegranych)
klepnął jakąś babkę po tyłku
porozumiewawczo, z zadowoleniem
(o, znamy się na mowie ciała,
tych gierkach i grach)
nie wszyscy byli samotni
tego wieczoru
paliliśmy papieros za papierosem
wiedząc że stać nas również
na niezły wynik w biegu
na emocje i ich brak
jak i na utratę własnej tożsamości
Maria Kryńska - Szostak
Komentarz: Stefan Jurkowski. Czy to w ogóle jest wiersz? To coś w rodzaju reportażyku rozpisanego na wersy. Brakuje refleksji, obrazu, szerszego kontekstu. Ot, ktoś się ucieszył w knajpie z sukcesu sportsmenki, klepnął babę po tyłku – i wszystko. Owszem, wiersz może być obrazkiem rodzajowym, ale wtedy gdy jest wierszem, a nie bezpośrednim i dosyć banalnym opisem. Nie ma w tym napięcia, które z pewnością w tego typu utworze być powinno.
Zgadzam się. Ten wiersz jest bardzo reporterski. Wysokie słowo musiało ustąpić knajpianej atmosferze, samotna walka Justyny Kowalczyk banalnym zachowaniom tłumu, a emocje podobno były prawdziwe, a nawet wydawał się nam, że stać nas na wielkie wyzwania, inni godzili się na utratę tożsamości w bezimiennym tłumie.
OdpowiedzUsuńCo do sztuki reporterskiej, łamania stylu, książki Kapuścińskiego wywołują już szereg kontrowersji: czy to reportaż? czy to literatura piękna?
Pozdrawiam Pana serdecznie,
Fanka Pańskich pierwszych wierszy.
marya