Tryptyk o kobiecie "Zatamować ogień" - Emma Ernst
Matka ją nauczyła
kiedy wypada zemdleć
trzepotania rzęsami
uczyło ją życie
Teraz każdej nocy
zazdrości pokojówce
zalotów stangreta
fiszbiny sukni jej nie pozwoliły
schylić się tak nisko
znacznie wygodniej
spełniać obowiązek
Każdego ranka
wpycha ciało w gorset
tuzinem halek próbuje
zatamować ogień
Bielidło kryje erotyczne sny
i twarz tej, która nadchodzi
zgrabnie przeskakując stulecia
Wow! Konfikt między „kulturalnym wychowaniem” a „burzą krwi”. Wiersz o namiętności. O wspaniałym lawirowaniu między mieszczańskim ulizaniem a akceptacją swoich żywiołów. Ta autorka pisze wzorcowo prostym językiem, z siłą przesłania i przekonywania, a jednak – spójrzcie - nie są to wiersze „łopatologiczne” ani naiwne. Będzie z tego chleb. Już jest!
Panie Leszku,
OdpowiedzUsuńczytałam Pańską opinię o tym wierszu już kilka godzin temu, ale dałam sobie czas na ochłonięcie do teraz, żeby w przypływie egzaltacji nie napisać czegoś niestosownego do sytuacji :-)
ogromnie się cieszę. nie mam jakichś złudzeń odnośnie swojego pisania. takich jak ja jest na pęczki, toteż nie spodziewam się wiele, jednak tak jak każdy piszący chcę trafiać do odbiorcy. w końcu poezja jest między innymi formą komunikcaji ze światem. nawet jeśli jest Pan jedynym, do którego mój wiersz trafił, to utwierdza mnie to w przekonaniu, że było warto.
dziękuję i pozdrawiam