przesycona zimnym światłem, wyniesiona
siłą odśrodkową w pion, a zewnętrzną w płaskowyż
w zatrzymany lot, półsen, przezroczyste przeczucie
niedostępna niepewnym czekanom
przestrzeń pustynna, cicha jak świątynia
jednego oddechu, serca skutego lodem
napina się nagle wewnętrznie
jakby w oczekiwaniu, nieuchronności
pękanie lodu poprzedza lekka gorączka i zawrót głowy
biała niedźwiedzica
wydobywa z siebie polarny pomruk
Maria Kryńska-Szostak
6 mar 2010
"Lodowa góra" - Maria Kryńska-Szostal
Kategoria:
Maria Kryńska-Szostak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz