Zima pasie fale morza
w każdej krwince sople kłują
gdzieś tam chodzę, słońca pragnę
wdycham nocą pełnię dżinu
w katalogu niespisanych dat
wyczekuję by świat wspólnie zgłębić
delektować niebo kluczem ptaków
nad dziką rzeką odkryć krzak
oblepionych malin słodycz
wiąże w snopki chwile marzeń
gładzę myśli szafirowe
purpurowe chmury zbijam
czekam w każdym śnie
na herbatę z miodem
i bez końca, księżyc,
ciało, wieczność,
ramię w ramię – pielęgnuję.
27 lut 2009
Malowany obraz
Kategoria:
Małgorzata Południak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czuję w tym wierszu klimat gór , moich ukochanych gór, wiersz jest piekny, ma swój urok, czuję jescze smak malin na Bieszczadzkich połoninach, i pamiętam dotyk wiatru , ten wiersz mi je przypomina.Pozdrawiam Opal 286
OdpowiedzUsuń